Składniki:
- 4 żółtka
- 3/4 szklanki cukru pudru
- olejek pomarańczowy i cytrynowy
- 6dag drożdży
- 1 szklanka ciepłego mleka
- 3 szklanki mąki (używam mąki Lubella do ciast drożdżowych typ 550)
- 1/4kostki roztopionego masła
- ewentualnie według uznania skórka pomarańczowa i rodzynki
2. w półlitrowym naczyniu (wysokim) ucierać lekko 6 dag drożdży z łyżką cukru, po chwili drożdże stają się płynne, zalać je 1 szklanką ciepłego mleka, wymieszać i czekać aż wypełnią naczynie
3. dodać wyrośnięte drożdże do utartych jajek, wsypać jednocześnie 3 szklanki mąki, skórkę pomarańczową i rodzynki, mieszać kilka razy dużą łyżką, na końcu dodać ¼ kostki roztopionego masła, wymieszać i gotowe
--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Patent Margotki na szybkie wyrośnięcie ciasta - świetny pomysł:) - cytuje za autorką:
"wykładam je natychmiast do formy, układam owoce (jabłka lub śliwki w cienkich plasterkach, maliny z jagodami i co kto lubi... ), posypuję odrobiną ciemnego cukru lub kruszonką (roztopione masło, trochę
cukru i mąki) i do piekarnika na 50 STOPNI. Po ok. 20 minutach ciasto jest wyrośnięte.
Wtedy zwiększam temperaturę do 165 stopni i po 20 minutach placek jest gotowy.
Przed wyjęciem z piekarnika, należy sprawdzić drewnianym patyczkiem, czy ciasto się nie klei."
uwielbiam drożdżowe.
OdpowiedzUsuńależ Ci wyrosło!
Uwielbiam drożdżowe, szczególnie z owocami.Twoje wygląda przesmacznie!
UsuńPyszota :o)
OdpowiedzUsuńPrzepis nietypowy, aczkolwiek świetny, pysznie wyglada, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńpysznie wygląda uwielbiam drożdżowe :)
OdpowiedzUsuńNabrałam ochoty na ciasto drożdżowe, najlepiej natychmiast;D Pycha!
OdpowiedzUsuńPrzepis mało precyzyjny, a ja jestem początkująca!!! wkradło się dużo błędów, które wymagają korekty. Byłabym wdzięczna za podanie właściwej ilości drożdży (60, czy 6 dag - wydaje mi się, że to dosyć istotna różnica:), w przepisie nagle Pani wspomina o rodzynkach i skórce pomarańczowej, które to we fragmencie dotyczącym składników zostały całkowicie pominięte!!! A co, jeśli chodzi o ilość potrzebnego masła - czy to ma być 1/4 kostki, czy szklanki???
OdpowiedzUsuńKolejność czynności również pozostawia wiele do życzenia. Zdrowy rozsądek nakazuje, żeby na początku zająć się rozczynem, a w trakcie czekania na zwiększenie jego objętości można byłoby ubijać żółtka z cukrem.
I dalej nie wiem, jak się właściwie zająć wyrobionym ciastem. Czy na 20 minut umieścić je w piekarniku w temp. 50 stopni, a następnie zwiększyć temperaturę do 170 i piec przez kolejne 20 minut?
Mam nadzieję, że Pani ustosunkuje się do mojej prośby i wyjaśni wszelkie wątpliwości. Ze swej strony będę bardzo wdzięczna, bo przecież nikomu bardziej niż mi, żółtodziobowi kulinarnemu:))) nie sprawi większej satysfakcji naprawdę udane ciasto. Gorąco pozdrawiam. Kaśka
Miała Pani rację wkradły się błędy do przepisu jednak mimo to zawsze podaję odnośnik do oryginału w tym wypadku jest to link do blogu Margotki. Dziękuję za czujność - poprawione:)
Usuń