Stojąc w tym wielkim studio znowu przede mną pojawiła się "tajemnicza skrzynka". Zastanawiałam się tylko: co teraz znowu nam wymyślili? czy dam radę z kolejnym eksperymentem? o co tu właściwie chodzi? Taaakkkkkkkk chodzi:) i wchodzi sam Joe Bastianich. I wszystko jasne! Dodatkowy juror ale jaki! Przyznam, że na żywo prezentuje się o niebo lepiej! Nikt z nas chyba nie wierzył, że to się dzieje naprawdę. Dla mnie przeżycia w tym programie są mega ekstremalne od niesamowitego stresu który jest zawsze ze mną podczas rozpoczęcia konkurencji i ocenę jury po niesamowitą radość z poznania kolejnej znakomitości kulinarnej, przejścia do kolejnego etapu.
Zadaniem naszym było przygotowanie dania włoskiego pasującego do wina Joe. Co mogę powiedzieć? Raczej nie piję alkoholu, a wina to po prostu nie cierpię! a może tak: nie trafiłam jeszcze na takie które by mi smakowało:) W pierwszym momencie chciałam zrobić ravioli tak jak większość uczestników ale jak pytano przede mną Micha i on własnie wskazał te danie, z pytaniem przeszli od razu do mnie. Głupio mi było dublować kolegę i stwierdziłam że coś się pokombinuję:) I zrobiłam "Kupę". No cóż zdarza się:) Praca pod "okiem" Joe była niesamowicie stresująca , poza tym znając angielski nie umiałam nawet poskładać zdania.
Wiedziałam, że będę w trójce najgorszych i wcale mnie to nie dziwiło:) W programie nie jest pokazane że w tajemniczych skrzynkach mamy świeży makaron tagliatelle i to jest powód mojego problemu. Ja dotychczas kupowałam w sklepach zwykły - twardy makaron i gotowałam go nie raz w domu! Na pytanie Joe czy jadłam włoski makaron odpowiedziałam że NIE! bo nie jadłam przygotowanego przez Włocha w Italii makaronu. A podróbek jadłam tysiące. Wiec bardziej myślałam że to pytanie było kierowane własnie w tym kierunku. Ale było minęło i kolejnym zadaniem był hamburger.
Wiem, że może to dziwnie zabrzmi ale właśnie "takiego" nie robiłam wcześniej w domu tzn u nas robi się karminadle (kotlety mielone):) i można je włożyć do bułki i takie robię:) Wiedziałam że w hamburgerze powinno być 20% tłuszczu, że powinnam dodać wody i wybijać mięso aby zawiązało kolagen i było zwarte ale to tylko była moja wiedza książkowa więc miałam sprawdzić to na własnej skórze:) Oglądając ten odcinek w TV byłam tak samo zestresowana jak podczas jego kręcenia. Kiedy jury poprosiło mnie z moim burgerem byłam przerażona, że mięso jest surowe w środku. uffffffffffff kiedy przekroił nie chciałam patrzeć na to co tam jest:) ale się udało.
Kiedy okazało się że z programu odpada Maciek wszystkim nam się zrobiło mega smutno. Przez cały dzień z dziewczynami chodziłyśmy przygnębione. Maciek to był nasz wesołek:) zawsze nas rozbawiał i miał ogromny dystans do tego co się działo w programie. Tego mu zazdrościłam:)
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony programu MasterChef http://masterchef.tvn.pl/zdjecia/ i wykonał je Fot. TVN/Bartosz Siedlik
Zadaniem naszym było przygotowanie dania włoskiego pasującego do wina Joe. Co mogę powiedzieć? Raczej nie piję alkoholu, a wina to po prostu nie cierpię! a może tak: nie trafiłam jeszcze na takie które by mi smakowało:) W pierwszym momencie chciałam zrobić ravioli tak jak większość uczestników ale jak pytano przede mną Micha i on własnie wskazał te danie, z pytaniem przeszli od razu do mnie. Głupio mi było dublować kolegę i stwierdziłam że coś się pokombinuję:) I zrobiłam "Kupę". No cóż zdarza się:) Praca pod "okiem" Joe była niesamowicie stresująca , poza tym znając angielski nie umiałam nawet poskładać zdania.
Wiedziałam, że będę w trójce najgorszych i wcale mnie to nie dziwiło:) W programie nie jest pokazane że w tajemniczych skrzynkach mamy świeży makaron tagliatelle i to jest powód mojego problemu. Ja dotychczas kupowałam w sklepach zwykły - twardy makaron i gotowałam go nie raz w domu! Na pytanie Joe czy jadłam włoski makaron odpowiedziałam że NIE! bo nie jadłam przygotowanego przez Włocha w Italii makaronu. A podróbek jadłam tysiące. Wiec bardziej myślałam że to pytanie było kierowane własnie w tym kierunku. Ale było minęło i kolejnym zadaniem był hamburger.
przepis TUTAJ
a tutaj moja wersja zrobiona w domu już po programie:)
Wiem, że może to dziwnie zabrzmi ale właśnie "takiego" nie robiłam wcześniej w domu tzn u nas robi się karminadle (kotlety mielone):) i można je włożyć do bułki i takie robię:) Wiedziałam że w hamburgerze powinno być 20% tłuszczu, że powinnam dodać wody i wybijać mięso aby zawiązało kolagen i było zwarte ale to tylko była moja wiedza książkowa więc miałam sprawdzić to na własnej skórze:) Oglądając ten odcinek w TV byłam tak samo zestresowana jak podczas jego kręcenia. Kiedy jury poprosiło mnie z moim burgerem byłam przerażona, że mięso jest surowe w środku. uffffffffffff kiedy przekroił nie chciałam patrzeć na to co tam jest:) ale się udało.
Kiedy okazało się że z programu odpada Maciek wszystkim nam się zrobiło mega smutno. Przez cały dzień z dziewczynami chodziłyśmy przygnębione. Maciek to był nasz wesołek:) zawsze nas rozbawiał i miał ogromny dystans do tego co się działo w programie. Tego mu zazdrościłam:)
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony programu MasterChef http://masterchef.tvn.pl/zdjecia/ i wykonał je Fot. TVN/Bartosz Siedlik
Przyznam ze czekałam na ten wpis szczególnie :) oglądając program byłam pewna że dasz rade z tym makaronem śpiewająco :) sama robiłam niedawno Twój makaron z kurkami i łososiem wędzonym i był pychaaaaaaaa.No i w końcu odcinek z jajem - Joe Bastianich najlepszy wg mnie odcinek do tej pory dzięki niemu właśnie. W Polskiej wersji brakuje takiego kogoś z charakterem. Przepis na hamburgera napewo wykorzystam :) bo ja przewrotnie niż Ty wole gotować niż piec :) No i moja 3 finałowa się posypała ale został Janek i Ty i to mnie bardzo cieszy. GRATULACJE :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie... moja typowana trójka znalazła się w całości w hamburgerowej dogrywce ha,ha,ha...
UsuńAle mnie dzisiaj zestresowałaś, tym że mogłaś odpaść! Nie miałabym co robić w niedzielne wieczory, bo masterchef bez Ciebie, byłby straaasznie nudny :)Wszystkie hamburgery wyglądały tak apetycznie, że już wiem, co jutro zrobie na obiad.
OdpowiedzUsuńA ja wiedziałam że twój burger będzie dobry i taki jak miał być :) Kibicuję ci od poczatku a na twój blog trafiłam przypadkiem szukając tortu na urodziny córy :) Serducho od razu wpadło jej do gustu więc dzięki wielkie że nie musze tym razem robić wielkich zamkowych tortów heheh :) Trzymaj tak dalej !!
OdpowiedzUsuńKinga, wiedzieliśmy że świetnie sobie dasz radę- ten program bez Ciebie nie byłby już wart oglądania :) Byłam pewna że ten hamburger będzie upieczony a nawet obstawiałam że będzie przepieczony ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy ciepło <3 Trzymaj się :)
Podziwiam za ducha walki po złych pierwszych recenzjach. Nie jeden by się załamał i odpuścił. Super!! Nie zawsze wszystko, wszystkim wychodzi ale ważne jakie wnioski wyciągamy z tej nauki na przyszłość! Pozdrawiam cieplutko i od dzisiaj kibicuję :)
OdpowiedzUsuńgratuluję Ci najlepszego hamburgera w programie i tego, że przeszłaś dalej
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje, trzymamy kciuki :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJa też piekę karminadle jako że pochodzę i mieszkam na Górnym Śląsku;)Pani Kingo gratuluję występu i trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńEmocje były wielkie wczoraj przy oglądaniu, ręce mokre od kciuków ...po prostu bałam się o Ciebie ale poradziłaś sobie pięknie .BRAWO !!!
OdpowiedzUsuńKinga, pięknie poradziłaś sobie z hamburgerem. Mimo stresu wyszłaś zwycięsko, gratulacje:-) I nie zazdroszczę tych nerwów, ale zazdroszczę spotkania z takim mistrzem:-) Pozdrawiam serdecznie:-)
OdpowiedzUsuńoglądała, oglądałam, rzecz jasna!
OdpowiedzUsuńach, podziwiam Cię za ten zapał, wytrwałość. masz niesamowity zmysł, gdyż robisz rzecz pierwszy raz, a wychodzą Ci perfekcyjnie!
widać już z góry, że świetnie gotujesz i znasz się na tym.
ale rzeczywiście hamburger był mega! xd
a jak Joe Bastianich? pewnie przy nim mnóstwo stresu.. ja bym chyba padła na zawał!
Pozdrawiam!
Karmel-itka
Też oglądałam i kibicowałam :) Wygrasz ten program!
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że dasz radę :) Ale w finałowej 3 obstawiałam, że zostaniesz Ty, Maciek i Janek - tym bardziej jestem zaskoczona :( Mój mąż, którego z reguły nie kręcą tego typu programy, wczoraj oglądał z zapartym tchem. Stwierdził, że strasznie się denerwuje i chce żeby Ci się udało :) Trzymamy za Ciebie kciuki :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńGratuluję!. Wiedziałam że da pani radę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Cie! Twoje kombinacje w tym programie mnie zachwacają! Tu tego tam tego, tu jeszcze tego i proszę bardzo! Danie godne szefa kuchni gotowe! Mam wielki szacunek za to do Ciebie i trzymam kciuki przesympatyczna osóbko! :) Podpisano Sebastian z Facebook'a :)
OdpowiedzUsuńAle mi adrenalina wczoraj doszła zenitu ,jak zobaczyłam ten makaron to wiedziałam ,że będzie dogrywka .I potem ten hamburger! ale cały czas czułam że się obronisz :)Bałaś się że niedopieczony a ja czułam że ta grubość tego mięcha będzie akuratna do tego żeby było różowe w środku ,niemniej jak go przepoławiał to serce miałam w gardle hahaha nie wiedziałam ,że mnie kiedyś takie emocje ogarną:))Czekam następnej niedzieli ,co ciekawego przyniesie ,jakie emocje ? z mojej 2 zostałaś Ty i Janek bo 3osoby jakoś nie potrafię wytypować od samego początku jakoś zauroczyłam się Tobą i Jankiem i będę za Was trzymać kciuki .
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, wielki szacunek ja nie dałabym rady. Jednak to stres i trzeba umieć wszystko bo nie wiadomo co będzie za potrawa. Pozdrawiam i życzę powodzenia i oczywiście pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńA mnie się najbardziej podobała Twoja radość z jadalnego hamburgera- takie hasanie w miejscu hahaha:D
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że mogłaś spotkać i gotować dla Joego Bastianicha !! :). Gratulujemy hamburgera! No i trzymamy mocno za Ciebie kciuki :). Pozdrawiamy !!
OdpowiedzUsuńA ja jak oglądałam wczoraj Wasze poczynania, to tak sobie pomyślałam, że to musi być okropnie stresujący program :) Widać po Waszych twarzach jak zostajecie wezwani do jury, ale najważniejsze, że idziesz dalej! Co tam, że "kupa", a niech sobie i jest :) Dałaś radę z hamburgerem, więc jest ok :) Szkoda Maćka, ale z drugiej strony to chyba każdego już teraz byłoby szkoda :) Tak się zastanawiam czy już nagraliście wszystkie odcinki? Wiecie już kto wygrał, a kto przegrał? Czy będzie jeszcze jakiś finał na żywo? Oczywiście nie chcę znać nazwisk, tylko czy będzie coś na żywo :) Nie oglądałam zagranicznych edycji, więc nie wiem jak to się odbywa :)
OdpowiedzUsuńtak wszystkie odcinki są nagrane:) wyniki są tajemnicą wiec zapraszam do śledzenia naszych losów:)
UsuńŻyczę powodzenia w kolejnych odcinkach :)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać na bloga bo niezwykle smakowicie, inspirująco i sąsiedzko ;)
Pozdrawiam!
nie lubię tylko jak za każdym razem mówisz, że tego nie robiłaś, nie jadłaś.
OdpowiedzUsuńpowiedziałaś, że nigdy nie piłaś wina, że nigdy nie jadłaś włoskiego dania z makaronem, wcześniej kalmarów czy krewetek też nigdy nie jadłaś, nie robiłaś.
mogłabyś być bardziej szczera w programie.
tu napisałaś, że nie cierpisz wina- to brzmi inaczej niż 'nigdy nie piłam'...
tak akurat się zdarza że kalmarów nie jadłam i nie robiłam:) o krewetkach nie przypominam sobie żebym coś mówiła:)
Usuńniestety w programie to jest wycięte! ale pytają się mnie czy jadłam zrobiony przez Włocha makaron? - wybacz niestety nie jadłam wiec nie będę mówić że tak było! a zmontowane jest tak że mówię że nie jadłam dania z makaronem i nigdy nie gotowałam makaronu co jest bzdurą:) a co do wina kosztowałam oczywiście wino ale go nie pijam bo nie lubię!
W programie było (oczywiście poza kamerami:)) ) że nie piłam nigdy "takiego wina" - tzn wina Joe:))))) uwierz mi nie mam po co być nieszczera w programie - poza tym są tam za duże nerwy żeby coś wymyślać - po prostu nie ma na to czasu:) wierz mi tez mi się na to co jest w TV dziwnie patrzy zresztą po rozmowie z całą 13 jesteśmy jednogłośni:) że trochę dziwnie nas przedstawiają! Jednak pomijając to wszystko na pewno była to przygoda życia i fantastyczni ludzie i na dzień dzisiejszy to jest dla mnie najważniejsze:) miłego dnia:)
i tu się zgadzam w 100%, nie jadłam , nie piłam, nigdy tego nie robiłam, ale znakomicie wyczarowujesz swoje potrawy - może pożyczyłaś czarodziejską różdzkę od Harrego? a skoro juz sama napisałas, że program jest już nagrany w całośći i napewno jeszcze z niego tak szybko nie odpadniesz to - płakac się chce. Cudownie sie plątałaś w słowach tłumacząc sie dlaczego chciałaś uciec z programu Jestes A Twoj maż B to może doczekamy się też i C ? - śmiechu warte było Twoje skakanie jak piłeczka pinpongowa wszyscy lali ze śmiechu. Ups ale za pewne zaraz ten komentarz zostanie usuniety przez Ciebie bo boisz sie szczerej opinii, kltóra Ci nie lezy.
UsuńCały ten program to jedna wielka sciema. Zdjecia sa nagrywane, obrabiane, co nie wyszło to wycinane i ponownie nagrane az do skutku. Koleżanka Kinga okreśona jako specjalistka od ciast i deserów nagle robi sie mistrzynią prawdziwej kuchni - tu wszystko jest ustawione od samego poczatku???????? Programy Na żywo krecone to jest to co daje nam widzom ten power, niepewnośc, czasami śmiejemy sie z czyjegoś niewypału, nic nie jest udawane a przede wszystkim obdarowujemy uczestników takich programów specjalnym uczuciem, stresujemy sie z nimi , kimibujemy na żywo i trzymamy kcuki za swojego. a nie program ktory jest juz od dawna nakrecony, tylko przesuniety w czasie.
Usuńhaters gonna hate.
UsuńDrogi Kamikadze:) nie usunę Twojego komentarza ponieważ masz prawo wyrazić własne zdanie. Usuwam tylko te które mnie obrażają.
UsuńPozdrawiam
Jejku, cały odcinek trzymaliśmy za Ciebie kciuki! A jeszcze jak powiedziałaś, ze chyba jest surowe to aż zamarliśmy, przecież nie mogłaś odpaść! Gratulujemy, ze się udało i dalej kibicujemy!
OdpowiedzUsuńBrawo Kinga! Jesteś moją faworytką w tym programie :)Po wczorajszym programie zachciało mi się hamburgera :-)
OdpowiedzUsuńOdcinek był świetny :) Myślałam, że Joe, będzie bardziej surowy, a zaskoczył mnie niesamowicie :) Ciekawe czy Gordon byłby taki sam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że nie odpadłaś :-) Bardzo, bardzo mocno trzymam kciuki za Ciebie i Agnieszkę :) Jesteście moimi faworytkami :)
Pozdrawiam :)
ale mi wczoraj napędziłaś strachu z tym hamburgerem ....
OdpowiedzUsuńnadal trzymam kciuki i mam jeszcze ciągle przeczucie, że wygrasz :) a Twoje skoki radości są nie do przebicia !
Cześć, za tego wczorajszego hamburgera dla JB muszę się złożyć gratulacje. To był pierwszy odcinek programy, który oglądało się z przyjemnością, a JB to mega profesjonalista.
OdpowiedzUsuńzgadzam się z Tobą Magdaleno w 100% on poprowadził to niesamowicie!nawet na planie czuć było niesamowita atmosferę!Jednym słowem PROFESJONALISTA!!!. Ale przyznaje spojrzenie jego paraliżuje:)cieszę się że przynajmniej hamburger mi wyszedł:)
UsuńProfesjonalista ..... całkiem przystojny nawet haha a co do tego wyżej, to podejrzewam, że jest więcej osób, które nigdy w życiu nie jadły/ nie widziały na oczy kalmarów, krewetek czy tego typu różności. Ja też nigdy nie jadłam kalmarów, krewetki zrobiłam raz i nadawały się do śmietnika, nie robiłam też nigdy kaczki, królika, ani też podobnych dziwactw. Inni z kolei powiedzą, że kaczkę robią co niedzielę, kalmary w każdą środę, a krewetki co drugi weekend :) Każdy odżywia się inaczej i jeśli ktoś mówi "nigdy nie próbowałam/nie robiłam" to nie znaczy od razu, że kłamie (na potrzeby programu). Choć patrząc na dania ludzi, którzy czegoś wcześniej nie jedli, to jestem pod wrażeniem :) Ja nie mam żadnych przepisów w głowie, nie wiem jak to robisz, że masz tak ogromną wiedzę na różne tematy. W życiu bym nie wiedziała ile procent tłuszczu ma się znaleźć w hamburgerze :) Pozdrawiam
UsuńChociaż odcinki nagrane i wszystko się rozstrzygnęło, my malutcy nic nie wiemy jeszcze. Za to ciągle Ci w naszym domowym zaciszu kibicujemy, siedzimy z moim "obrzydliwym rumunem" otoczeni wianuszkiem zwierząt i nerwowo czekamy na oceny:) Jesteś rewelacyjna, doskonale gotujesz i po prostu PRZESYMPATYCZNA. Czekamy co dalej i oglądamy odcinki trzymając za Ciebie mocno kciuki:3
OdpowiedzUsuńMoi drodzy dziękuje Wam bardzo za te wszystkie komentarze:)wierzcie mi ten odcinek był dla nas wszystkich niezwykle stresujący i fascynujący zarazem:) A moja makaronowa katastrofa to tak dla równowagi! przecież nie może zawsze być dobrze:))) żartuję po prostu zrobiłam masakrę:) chyba ten Joe mnie tak zauroczył:))))
OdpowiedzUsuńTeż sie zestresowałam przy tej dogrywce z hamburgerem. Trzymałam kciuki i na szczęście dałaś radę! Gratuluję! ;-)
OdpowiedzUsuńOj Kinia,jak ja wczoraj przeżywałam ten odcinek z córkami,ale kiedy okazało sie ,ze idziesz dalej kamień spadł mi z serca.Super.
OdpowiedzUsuńwiedziałam ze Twój będzie najlepszy,
OdpowiedzUsuńtrzymam za Ciebie i kibicuję gorąco, ale trochę się zestresowałam przy dogrywce :)
Całe szczęście, że nie odpadłaś, bo już się bałam o hamburgera, chociaż w głębi serca wierzyłam, że Ci się uda, a co do TV to jasne, że tak wszystko zmontują żeby było więcej kontrowersyjnych scen, ale najważniejsze, że bawiliście się tam wspaniale :) Gratulację za hamburgera :)
OdpowiedzUsuńp.s Angielski wcale nie był taki zły :)
Kingburger pierwsza klasa!:)
OdpowiedzUsuńpierwszy odcinek który trzymał w napięciu.. coz chyba jury brakuje własnie takiego polotu jakie mial Joe.. klasa! a co do makaronu sie nei przejmuj, jak tak oglądam te odcinaki to 90% gotujących polaków nie robiło nigdy kalmarów, oprawiało królika, piekło prawdziwego steka z polędwicy, robiło własnego siekanego z wołowiny hamburgera, czy gotowało włoskiego makaronu... tylko sie tak zastanawiam gdzie w tym wszystkim jest polska kuchnia w polskim MasterChefie?
OdpowiedzUsuńps. trzymam dalej kciuki:)
z Twoją odpowiedzią zgadzam się w 100%. Też brakowało mi właśnie polskiej kuchni:) no ale ...
Usuńjeśli będą desery to na pewno doskonale sobie poradzisz!a tymczasem gratuluję amerykańskiego hamburgera;)a propos serniczka wyszedł pyszny, a podniebienia rodzinki zadowolone:)ale oni chyba wolą zwykły,wiedeński sernik.
OdpowiedzUsuńWłaśnie zrobiłam hamburgery z Twojego przepisu...
OdpowiedzUsuńPowiem jedno... są PRZEPYSZNE :) Mąż był zachwycony .
Świetny przepis, dziękuję :) trzymam kciuki i kibicuję :)
yeeeeeeeeee! super! ale się cieszę! ale mi zrobiłaś radość! musiałbyś mnie teraz widzieć jak się szczerzę do monitora:))) super
Usuń:D haha wyobrażam sobie :)))
UsuńMuszę powiedzieć, że odcinek pełen emocji - faworyci tak naprawdę nie pokazali się z dobrej strony, no ale każdemu się zdarza ^^. Joe Bastianich był tutaj całkiem miłym jurorem, bo oglądając amerykańską wersję spodziewałem się zupełnie czego innego. Tym bardziej jak przyniósł bułki Mackowi i musztardę Jankowi. Gdyby nie on - Maciek na 100% odpadłby już w przedbiegach - jak było z Mikołajem... Brakuje mi tam jeszcze Gordona... Może w finałowym odcinku? :)
OdpowiedzUsuńKingo, w tym odcinku wypadłaś nieco gorzej, ale tym hamburgerem wyszłaś zwycięsko :)). Przy okazji dowiedziałem się kilku ciekawych rzeczy co do jego przygotowania. Dzienx za to :). Szkoda Maćka, ale już od jakiegoś czasu zaczął się wykładać ze swoimi daniami, choć przyznam, że był w gronie moich faworytów, ale niestety musiał oddać fartucha :(( Ale nie byle komu :D
Pozdrawiam Kingę i do następnego poczytania :D.
ps. wiele razy padało tu twierdzenie, że Joe ma paraliżujące spojrzenie. Wierzę na słowo, bo nie chciałbym mu spojrzeć w oczy na żywo. Podziwiam Cię jak podszedł do Twojego stanowiska i patrzył się na Ciebie, gdy mu odpowiedziałaś, że pierwszy raz robiłaś to danie :).
CO się dotyczy braku bułki u Maćka (to nie było pokazane) ale Maciek gwarantuje Wam zrobiłby tego hamburgera!!! Jak tylko mi to powiedział od razu zaproponowałam mu że oddam mu pół swojej. Przecież nikt nie powiedział że nie może być połowa hamburgera a burger to burger nasze byłyby mniejsze:) Maciek odpowiedział Joe że nie ma bułki ale że ja się z nim podzielę i dopiero w tym momencie Joe poszedł do spiżarni. Przyniósł dla Maćka bułki, Janka musztardę i zabrał również Maćkowi czosnek. Zmontowane jest to tak jakby Joe zabierał mi czosnek:) choć nie ukrywam chciałam go pożyczyć od Maćka:))) takie są kulisy!
Usuńhehe, polska kultura. I może to mu zaimponowało, bo pewnie nasze szanowne jury by to nie ruszyło. Ale za to + dla niego i Ciebie :)). Szkoda właśnie, że nie pokazują wszystkiego albo montują tak, że pewne sytuacje wyglądają zupełnie inaczej... No ale takimi prawami rządzi się TV.
UsuńTo do następnego p. Kingo :). Zobaczymy czy para młoda była zadowolona z Waszej kuchni. Choć śmieszył mnie moment kiedy Michel Moran przywdziewał fartucha, bo to taka nieco kalka amerykańskiego MasterChefa... :) Nawet trochę podobny był do Gordona w tym momencie :D
Muszę powiedzieć, że już dawno się tak nie stresowałam oglądając jakiś program w TV. W szczególności w konkurencji z hamburgerem. Przeżywałam to razem z Tobą, że mięso może być surowe :P Joe ku mojemu zaskoczeniu, w tym odcinku pokazał swoje ludzkie oblicze - można było zobaczyć uśmiech za jego pokerową twarzą ;) Dla mnie w Amerykańskiej edycji jest po prostu przerażający! Kibicuje Ci od początku programu, chociaż nie próbowałam Twoich dań, to ufam opinii ekspertów, że są pyszne ;) Trzymam kciuki i życzę zostania pierwszym polskim Masterchefem.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Joe wystąpił tylko gościnnie, z jego udziałem to zdecydowanie najlepszy odcinek, powodzenia i tytułu życzę, Twoje dokonania przy obcych Ci daniach są imponujące, strach się bać co będzie jak trafisz na coś co znasz :o)
OdpowiedzUsuńTo był najlepszy odcinek polskiego Masterchefa z wszystkich dotychczasowych. Joe mógłby zagościć w nim na dłużej, najlepiej do ostatniego odcinka programu :) Marzy mi się żeby do finałowego odcinka zaprosili Gordona. Szkoda, że program nie jest nadawany na "żywca", bo jak sama Pani mówi, to co jest pocięte, zmontowane i pokazane później w tv, ma się nijak do rzeczywistości. Denerwuje mnie też formuła "zakupów" w spiżarni. Moim zdaniem 2,5 minuty powinno być tylko na zabranie składników potrzebnych do sporządzenia potrawy, zaś wszystkie niezbędne patelnie, garnki i inne akcesoria powinny się zawsze znajdować przy stanowiskach uczestników programu. Pozdrawiam i życzę powodzenia!
OdpowiedzUsuńKinga! trzymam kciuki, abyś wygrała ten program:) choć Ty juz wiesz i tego Ci zazdroszczę:) no nic uzbrajam się w cierpliwość:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)