czwartek, 1 marca 2012

Przysmak Świętokrzyski

Kiedy zobaczyłam na sklepowej półce Przysmak Swiętokrzyski przypomniało mi się moje dzieciństwo kiedy to Mama robiła nam je w ilości hurtowej.
Szybko wrzuciłam je do koszyka i pobiegłam do domu pochwalić się swoja zdobyczą:)
Myślałam, że wszyscy je znają, jednak mój mąż był bardzo zaskoczony moim wynalazkiem:) więc od razu przystąpiłam do smażenia aby mógł ich spróbować:)
Jest to bardzo fajna przekąska może niezbyt zdrowa ale pyszna i ekspresowa! Bardzo lubię moment powiększania się Snaków. Proponuje poszukać ich w sklepach i spróbować.
Cała instrukcja przygotowania podana jest dokładnie na opakowaniu.
Zapraszam:)






Smacznego:)

14 komentarzy:

  1. ojej!!! ale mi przypomniałaś! i gdzie ja to teraz dostanę niby??? kurka, muszę chyba jakąś paczkę z Przysmakiem Świętokrzyskim zamówić ;) mniam!

    OdpowiedzUsuń
  2. smak dzieciństwa, muszę koniecznie do niego wrócić:)

    OdpowiedzUsuń
  3. dawno już nie widziałam tych smakołyków w sklepach:(

    OdpowiedzUsuń
  4. No nie... to jeszcze to sprzedają? W dzieciństwie mama smażyła go codziennie. Ja również lubiłam patrzeć ja pęcznieją... bardziej chyba niż jeść.

    OdpowiedzUsuń
  5. Az mi sie cieplo na sercu zrobilo :) To smak mojego dziecinstwa!

    OdpowiedzUsuń
  6. wspomnienia :) dawno ich nie jadłam

    OdpowiedzUsuń
  7. Uwielbiałam je! Jednak w żadnym sklepie tego nie mogę teraz dostać :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Tak, to też smak mojego dzieciństwa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Są w sklepie Kaufland ,odrazu gotoowe 125g chyba :) za 2 zł :P

    OdpowiedzUsuń
  10. W Krakowie można go dostać w większości marketów. Też lubię, choć nie smażę często bo ma jakiś milion kalorii ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. O pychota, pamiętam ich smak, ale faktycznie sporo kalorii

    OdpowiedzUsuń
  12. O! to też jest smak mojego dzieciństwa :) i prażynki krewetkowe!
    A tak na marginesie, to chciałam Ci złożyć wyrazy uwielbienia! Bardzo żałuję, że nie znam Cię osobiście, bo myślę, że miałybyśmy o czym porozmawiać. obie blogujemy o jedzeniu (ja co prawda od miesiąca) i obie kochamy konie (prowadzę bloga o kłusakach francuskich) :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń