Viva Barcelona! teraz to dopiero przygoda. Nie myślałam, że MasterChef odwiedzi Hiszpanię. Kiedy wylądowaliśmy z naszych ust nie schodził uśmiech pomimo długiej i męczącej podróży. Nie macie pojęcia jak cudownie się czułam. Te miasto jest pełne energii, uśmiechu, jedzenia:) Dookoła bary tapas, pachnące owoce i wszechobecne słońce.
Głodna i ciekawa smaku Barcelony wraz z moją kochaną półfinałową ekipą wybrałam się na degustacje w przydrożnym tapasie i przepadłam. Do teraz w ustach mam smak ośmiornicy z czerwoną wędzoną papryką, a chorizo, serrano, manchego były po prostu fenomenalne. Kolejny raz potwierdza się, że na smak ma wpływ miejsce w którym jemy oraz towarzystwo. W Barcelonie wszystko komponowało się idealnie. Nie macie pojęcia jak chciałbym tam teraz wrócić z Basią , Agnieszką, Miłoszem i Michałem.
Te chwile spędzone z nimi są niezapomniane. Pamiętam jak nasz "wszystko jedzący" Miłosz przekonał mnie do spróbowania wielu potraw m.in. świńskich uszu.
Producenci zapewnili nam świetny hotel z pysznym jedzeniem i wile innych atrakcji, które w mniejszym lub większym stopniu nam się podobały.
- przejazd kolejką gdzie widzieliśmy całą panoramę Barcelony - zapiera dech!
- niesamowitą kolację w restauracji hotelu ABAC - najlepsza w moim życiu :)
- targ La Boqueria - nigdy nie byłam w takim miejscu! dlaczego u nas nie ma tylu owoców, warzyw, ryb? Nie wiedziałam co mam brać do rąk. Z wieloma produktami spotkałam się pierwszy raz i jestem nimi zachwycona.
- zakupy na giełdzie rybnej - ja osobiście kupiłabym wszystko:) ale to było świeże, pachnące, IDEALNE!!
A teraz szybciutko o moich emocjach. Jak już zdążyliście mnie poznać jestem osobą, którą szybko ogarnia lęk:) a w obliczu strachu staram się myśleć w taki sposób aby tylko nie przynieść sobie i bliskim wstydu. Po cudownej kolacji którą zaserwował nam Jordi Cruz okazało się że będziemy odwzorowywać jedno z konsumowanych dań Wędzony tatar na sosie z gotowanego żółtka, z mrożonym foie gras, z kaparami, ogórkiem i szalotką, z posypką z japońskiej bułki tartej i masła.
Starałam się zapamiętać wszystkie smaki kosztując po kolei każdy składnik.
Jednak kiedy przystąpiliśmy do pracy tak chciałam aby wszystko wyszło idealnie, że chyba gdzieś zbłądziłam. Teraz już wiem że mięso posiekałabym później i postawiłabym na moją wersję którą na co dzień robię w domu. No ale nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem i tak podczas tej konkurencji było niezwykle dużo emocji związanych z cudownym zniknięciem listków musztardowych mojego i Basi. Co prawda nie zdążyłam już postawić kopułki ale i tak się cieszę że dałam radę trzeźwo myśleć i nałożyłam przygotowany sos z musztardy i foie gras.
Kiedy staliśmy w szeregu i czekaliśmy na wynik konkurencji nie wiedziałam czy może właśnie w tym momencie to wszystko się dla mnie zakończy. Jednak kiedy Jordi wytypował Basię i Michała wiedziałam że nikt nie odpada. Jak usłyszałam, że moja kochana Basia przechodzi do finału byłam przeszczęśliwa. To niesamowicie zdolna kobieta, która ma w sobie tyle ciepła. Nikt tak jak ona nie zasłużył na to miejsce! Basia ma genialny smak!
Kolejnym naszym zadaniem było zrobienie zakupów za 100 euro na targu La Boqueria oraz licytacja ryb i owoców morza na giełdzie rybnej w celu przygotowania na ostatnim starciu 3 tapasów - przekąsek oraz jednego dania głównego.
Zafascynowana tradycją i produktami jakie daje ta ziemia wiedziałam, że moje tapasy to będzie :
woda: czyli gotowane krewetki i smażone langustynki, z sokiem z cytrusów i natką pietruszki - przepis tutaj
sztuka czyli jeden z ulubionych posiłków Salvadore Daliego: Bakłażan faszerowany pomidorami i anchois - przepis tutaj
doskonałe produkty lokalne czyli smażona kiełbasa „chorizo”, z oliwkami, manchego (owczym serem) i szynką „serrano” - przepis tutaj
Danie główne to filet z morszczuka z czarną solą na solirodzie - przepis tutaj
Pomysły na moje dania dała mi Barcelona i targ. Na początku w mojej głowie była ogromna pustka ale jak tylko zobaczyłam ten "inny" świat wszystko samo układało się w całość.
W oczekiwaniu na decydujące starcie jak usłyszałam że mam rywalizować z Agnieszką nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Łzy płynęły nam obu po policzkach , płakałam nawet nie wiem dlaczego. Stres fizyczny i przede wszystkim psychiczny chyba w tym momencie miał ujście. Między nami nie było rywalizacji, my z Agnieszką nie walczyłyśmy o te miejsce. Każda z nas chciała po prostu ugotować i już wrócić do domu. Ja byłam przygotowana na odejście z programu od samego początku jak tylko zostałam wytypowana do 14. Byłam nawet spakowana tylko na 3 dni:)
Dla mnie ten odcinek to mega dawka emocji, nawet po czasie oglądając go w TV płakałam.
Natomiast rywalizacja chłopaków była widoczna i zacięta. Z Basią przeżywałyśmy każdą sekundę ich gotowania.
A na koniec moi drodzy niech mnie ktoś uszczypnie! Przecież to nie może być prawda! Ja dalej nie wierzę w to co się dzieję. Z jednej strony ogromna radość, że doszłam tak daleko a z drugiej ogromny lęk przed finałem. Czy ja dam radę?! Czy to jest na moje siły i umiejętności?! Czy ja chcę zostać pierwszym polskim Masterchefem?! to się okaże :))) będę starała się nie zwieść Was, mojej rodziny i siebie
Pozdrawiam gorąco i bardzo Wam dziękuję za każde ciepłe słowa i taką wiarę we mnie!
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony programu MasterChef http://masterchef.tvn.pl/zdjecia/ i wykonał je Fot. TVN/Bartosz Siedlik
Trzymam kciuki za Panią tak mocno jak tylko potrafię :*
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
oczywiście trzymam kciuki za finał, za Ciebie:) chociaż Ty już wiesz :P
OdpowiedzUsuńKinia wygrasz!!!Nie ma tam cieplejszej osoby od Ciebie do tego masz wielki talent który czyni Cię MasterChefem! Nigdy nie ''oddasz fartucha''. Trzymam z rodziną mocno kciuki i od początki jesteś naszym bohaterem tej edycji :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDasz radę!!! Jesteś mega sympatyczna, i widać że gotowanie to Twoja pasja. Gdy płaczesz, to i ja płacze przed tv. Od początku Ci kibicuje!! życzę powodzenia w finale!!
OdpowiedzUsuńJa też trzymam kciuki! Pięknie Ci w takiej atmosferze, dasz radę :)
OdpowiedzUsuńno kto jak kto ale to MAsterchef jest jeden i jest nim Ale Babka :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki razem z moją córą za wygraną
ja od samego początku na ciebie liczyłam , i wiedziałam ,że będziesz w finale ! super , gratulacje ;**
OdpowiedzUsuńGratuluję! Mam nadzieję, że wygrasz :) Od początku Ci kibicuję.
OdpowiedzUsuńJa nawet złożyłem obietnicę, że jeśli nie będzie Cię w finale to ja tego finału nie oglądam...
OdpowiedzUsuńCieszę się jeszcze dziś że udało Ci się wejść do finału i chciałbym powiedzieć, że mam nadzieję, ale to już nie nadzieja - to pewność jakaś we mnie siedzi,że to właśnie Ty zostałaś pierwszym polskim Masterchefem :)
Pozdrawiam :)
Gratuluję :) Mam przeczucie, że zostaniesz pierwszym polskim Masterchefem :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki i kibicuje do konca!!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Kinga mam nadzieję, ze wygrasz ten program!:) Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńKingo, gratulacje! Odcinek na prawdę był emocjonujący. Razem z mężem oglądaliśmy i 3maliśmy kciuki. Kurcze- jaka przygoda! Też na pewno bym wyła! ;) Radzisz sobie świetnie- 3mam kciuki za tydzień ;)
OdpowiedzUsuńfajny finał się szykuje-i bardzo wyrównany!
OdpowiedzUsuńja się cieszę że Michał odpadł, Agnieszki szkoda :-(
wiedziałam, ze będziesz w finale! BRAWO! :))
OdpowiedzUsuńCały czas trzymałam kciuki:) Cieszę się bardzo, że udało się! Już nie mogę się doczekać finału! Gratuluję!
OdpowiedzUsuńto co powiedziała pani Ania Starmach - ma pani świetną umiejętność łączenia smaków, których pani nie zna. Genialną pamięć do smaków. Podziwiam i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Monika
wczoraj z całą rodzinką trzymaliśmy za ciebie kciuki !
OdpowiedzUsuńi tak bedzie tez za tydzień ! :*
Razem z mężem trzymamy za Ciebie mocno kciuki, powodzenia! :)
OdpowiedzUsuńKingo, trzymam kciuki i moim zdaniem "wymieciesz" odcinek finałowy :-)
OdpowiedzUsuńKilka lat temu byłam w Barcelonie i zakochałam się bez pamięci, po prostu najlepsze kulinarne doznania, wszystko pyszne i takie świeże :-)
Aż mi się łezka w oku kręciła jak oglądałam Waszą rywalizację w tym cudnym mieście!
A Boqueria to najcudowniejszy tart spożywczy jaki widziałam w Hiszpanii!
Pozdrawiam serdecznie!
Basia
powodzenia, mam nadzieję, że otrzymasz tytuł masterchefa, choć...nieformalnie już nim jesteś!! :))
OdpowiedzUsuńGratuluję i bardzo mocno kibicuję:)
OdpowiedzUsuńKibicuję!
OdpowiedzUsuńJuż skorzystałam z paru twoich przepisów - genialne proste i smaczne;)
Podziwiam opanowanie i klasę jaką pokazujesz w programie. Ciepła, serdeczna, koleżeńska i do tego piękna:)
Trzymam za Was wszystkich kciuki!
OdpowiedzUsuńJesteście świetnym zespołem, widać, że jesteście zżyci i jest to dla Was przede wszystkim wielka przygoda :)
POWODZENIA!
Trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńzaszlas tak daleko, cala blogsfera jest z Ciebie dumna ;)
OdpowiedzUsuńPo za tym, ze swietnie gotujesz wspaniale wygladasz na ekranie ;p
Oglądam program od początku i od początku Ci kibicuję! Byłabym naprawdę wielce zdziwiona i zawiedziona, jakby zabrakło Cię w finale. Trzymam gorąco kciuki i życzę powodzenia! Niezależnie od tego jak będzie, dla mnie już masz tytuł Masterchefa:))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam - Paulina!
Wiemy, że Ty wiesz, ale nam nie powiesz, bo my nic nie wiemy, co będzie dalej :) Ale wszyscy strasznie mocno trzymamy za Ciebie kciuki! Gratulacje jeszcze raz :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Agnieszka odpadła jednak od pierwszego odcinka trzymałam za Ciebie kciuki. Cieszę się, że razem z Basią jesteście w finale... Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń:) Zawsze mnie zauracza fantazja i pomysłowość, a tej chyba "ale Babce" nie brak, dziwnie to zabrzmi, ale jestem z Ciebie DUMNA i już sam finał jest ukoronowaniem, a co dopiero wygrana... A urokliwa jest ta skromność, ona dodaje wszystkich przypraw tym poczynaniom kuchennym i jest dopełnieniem niewątpliwego talentu! ♥
OdpowiedzUsuńpowodzenia w finale, trzymam mocno kciuki
OdpowiedzUsuńgratuluje i dalej zycze powodzenia ;)
OdpowiedzUsuńW dogrywce byłaś rewelacyjna! Bardzo żałuję, że konkurowałaś akurat z Agnieszką, bo ją widziałam w finale, zamiast Basi. Dobrze, że jest w nim chociaż Miłosz, bo również na to zasługuje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Serdeczne Gratulacje finału MasterChef'a:) Tylko szkoda, że nie ma z Wami Agi byłby super żeński duecik:)
OdpowiedzUsuńGratulujemy Finału!! Trzymamy mocno kciuki!!!
OdpowiedzUsuńteż miałam przeczucie, że przejdziesz dalej, super, bravo, gratuluję, podziwiam i bardzo się cieszę :)
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki! ;)
OdpowiedzUsuńgratuluję i kibicuję
OdpowiedzUsuńGRATULACJE !
OdpowiedzUsuńcos czuje, ze powinnam sie zwracac do Ciebie - MasterChefie :))) wczoraj jak oglaszali wyniki miedzy Toba i Aga, to az zamknelam oczy, sciskalam kciuki i w myslach wypowiadalam Kinga, Kinga... :) i jest udalo sie :)) podczas finalu znowu zastosuje moja strategie :))) pozdrawiam :)))))
OdpowiedzUsuńGratulacje!!! Trzymam kciuki w finale!
OdpowiedzUsuńw pełni zasłużyłaś na finał:-) jak dla mnie to Aga powinna byż z Tobą i Miłoszem w finale, jakoś Basia odstaje według mnie od Waszej grupy...
OdpowiedzUsuńedit: "być" nie "byż";-P
UsuńJa trzymam kciuki od samego początku..pozdrawiam..
OdpowiedzUsuńGratuluję i podziwiam! Ja też jestem bardo emocjonalna i szybko wpadam w panikę, więc nigdy nie odważyłabym się na udział w tym programie. Musisz mieć wysoką samoocenę. Zazdroszczę! Pozdrawiam i trzymam kciuki za finał!
OdpowiedzUsuńGratuluję !! Trzymam kciuki w finale !
OdpowiedzUsuńWitaj!Że też dopiero dzis wpadłam na pomysł, żeby poszukać Twojego bloga. Od początku Tobie kibicuję- mam nadzieję, że wygrasz ten program:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńGratuluję finału i trzymam mocno kciuki za wygraną :)
OdpowiedzUsuńJa nie widzę innego zwycięzcy polskiej edycji MasterChefa od Ciebie. Przecież jedyna na stałe mieszkasz w Polsce. Pozostali uczestnicy finału mogą sobie wygrywać, ale w tych krajach, gdzie mieszkają. W ostatnim odcinku Miłosz wyjawił, że większą część roku spędza w Brazylii (albo gdzieś tam), no a Basia - wiadomo. Ala największym argumentem jest Twój niezaprzeczalny talent i urok. Z finałowej trójki byłaś zawsze najbardziej wyrazista. Owszem byłaś "raz na wozie, raz pod wozem" i jest to zdecydowanie lepsze od takiego prześlizgiwania się z odcinka do odcinka jak pozostali. Twoje pomysły były zawsze niesamowicie ciekawe i nawet ze składników, z którymi wcześniej nie miałaś do czynienia wyprawiałaś smakowite cuda. Od początku na Ciebie stawiałam - pewnie dlatego, że jesteśmy trochę do siebie podobne - i głęboko wierzę, że to własnie Ty będziesz na okładce następnej zakupionej przeze mnie książki kucharskiej!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam gorąco :)
Kinga! Ty najbardziej zasługujesz na to aby zostać szefem ;) nawet jak nigdy wcześniej czegoś nie gotowałaś czy nawet nie próbowałaś robisz takie danie... że szok :D
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam wszystkim za tak ciepłe słowa, za takie wsparcie! Nigdy nie sądziłam, że takie coś mnie spotka! Chciałabym każdego z Was z osobna wycałować i wyściskać :) mam nadzieję że będę to mogła kiedyś zrobić:)
OdpowiedzUsuńBardzo Wam dziękuję za Wszystko!
ja miałam nadzieję na babski finał! :D ale i tak bardzo się cieszę, że Pani jest w finale!! :D ;*
OdpowiedzUsuńKinga jak otworzysz swoja restauracje to ja na pewno przyjadę coś zjeść bo poza tym że chętnie bym spróbowała czegoś ugotowanego przez Ciebie to bardzo bym chciała Cie poznać osobiscie :) fajna z Ciebie dziewczyna i zasługujesz na ta wygrana jak nic :)chociaż zgłębiam ostatnio blog Basi która świetnie gotuje to bliżej mi będzie do Ciebie niż nad morze gdzie mam nadzieje powstanie kiedyś również restauracja Basi :)
OdpowiedzUsuńA ja się cieszę że odpadł Michał,to typowy NARCYZ,pewny siebie i zarozumiały..A na dodatek bez skrupułów..Pani Kingo gratuluję!!!!!
OdpowiedzUsuńSuper:) Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńŁał ! :) Mega ... <33
OdpowiedzUsuńKingo, oglądałam, podziwiałam , trzymałam kciuki i szalenie się cieszę że dostałaś się do finału. Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńDziękujemy za relacje i ciekawe zdjęcia! Raz jeszcze możemy to z Tobą przeżywać! ;D Tylu Ci kibicuje :) SUPER! Trzymających kciuki jest o wiele więcej! - nie każdy tutaj dotrze, nie każdy się zaloguje.. Te wszystkie wyrazy uznania pomnóż o wiele więcej i niech one dodadzą Ci szczęścia w finale i już poza programem! WSZYSTKIEGO DOBREGO SUPER BABKO ;D uściski* Ewa:)
OdpowiedzUsuńNieustające gratulacje i niegasnący podziw! BRAWO!
OdpowiedzUsuńCałuję i trzymam mocno kciuki :)
Pzdr Aniado
Ja mam pytanie ... czemu nie możesz napisać kto wygrał.????? czy to było w kontrakcie z TVN że do dnia finału nie możesz tego ujawnić????
OdpowiedzUsuńgratulacje!!!!
OdpowiedzUsuńa kto wie....czy Ty nie wYgrasz...
I ja dołączam do gratulacji:) bardzo bym chciała, abyś to właśnie Ty wygrała:) buziaki:*
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki ;)
OdpowiedzUsuńTo był najbardziej apetyczny odcinek Master Chefa ; )
OdpowiedzUsuńStrasznie się cieszę, że jesteś w finale !
Masz talent, my bardzo ci kibicujemy:) także pamiętaj, dasz radę:D
OdpowiedzUsuńJesteś świetna od samego początku i mam nadzieję, że to ty wygrasz pierwszą edycje MasterChefa ^^ Urzeka mnie w Tobie ta ogromna pasja i nie bywała odwaga do łączenia składników ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam bardzo serdecznie ! ;D
jesteś niesamowita. :-)))
OdpowiedzUsuńTrzymamy kciuki całą rodziną :)
OdpowiedzUsuńGratuluję, bo zasłuzyłaś na finał. Oglądałem odcinek dopiero dziś (wiedziałem kto odpadnie) i muszę przyznać, że świńsko sie zachował Michał... Obudził się w nim duch walki i po prostu chciał wejść do ścisłej trójki, ale mu się nie udało. Byłaś i nadal jesteś moją faworytką do tytułu masterchefa i wiem, żę wygrasz. Zagrożeniem na pewno może być jedynie Miłosz, bo on jest tajemniczy jak dla mnie. Wiem, że się nie wygada premiera książki kulinarnej? :>
OdpowiedzUsuńKinga gratuluję i jestem pewna że to ty zostaniesz MasteChefem, trzymam z całych sił kciuki.Pozdrawiam Zosia
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać że do finału weszły osoby podobały mi się podczas programu =) już nie mogę doczekać się finału. Oczywiście trzymam kciuki za Ciebie.
Mam wielką nadzieję, że to Ty wygrasz :) z każdym odcinkiem udowadniasz (sobie i innym), że nie znając potrawy potrafisz ją doskonale przygotować. Zapewne świetnym uczuciem jest to, kiedy sądzisz, że danie Ci się nie udało okazuje się, że wyszło genialnie :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJestem z panią! Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńDroga Kingo
OdpowiedzUsuńPo pierwsze super gotujesz po drugie jesteś śliczna trzymam kciuki i pozdrawiam cieplutko
Szkoda, że nie wygrałaś. Miałam nadzieję, że to Ty zostaniesz pierwszym MasterChefem w Polsce, a nie Basia. Ale 2 miejsce to też sukces! :)
OdpowiedzUsuńJesteś wielka w swoim gotowaniu ja kocham gotować startowałam 2 razy do UGOTOWANYCH ale masterchif wow trzymam kciuki może kiedyś bede mogla zasiąś w Twojej restauracji :)
OdpowiedzUsuńjesteś super :-) szkoda że nie wygrałaś master szefa:-)
OdpowiedzUsuń