Kolejny dzień zmagań, po takich przeżyciach jakie zaserwował nam Joe ciężko liczyć na to że kolejne zadanie będzie przyjemniejsze.
Zaczęło się! Wcześnie rano zapakowaliśmy się w busy i pojechaliśmy na plan. Ale ogromne było nasze zdziwienie kiedy okazało się gdzie jesteśmy. Podjechaliśmy pod piękny pałac gdzie dookoła było pełno sprzętu, wozów TVN, kamer itd.
W takich momentach czuć było ogrom produkcji, jaka ilość osób jest zaangażowana w ten projekt oraz jak to jest wszystko zaplanowane.
W takich momentach czuć było ogrom produkcji, jaka ilość osób jest zaangażowana w ten projekt oraz jak to jest wszystko zaplanowane.
Do jurorów którzy stali na balkonie podchodziliśmy długą aleją która prowadzi do zamku. W naszej zwartej grupie cały czas pojawiały się komentarze w stylu co nas tu może czekać?
Stając vis-à-vis jurorów pamiętam, że tak mnie oślepiało słońce że zastanawiałam się czy tylko ja wyglądam jak chińczyk. Nie umiejąc wytrzymać zerknęłam na obok stojącą Basię która również podobnie wyglądała:)
Już nie muszę pisać że każda konkurencja to jest mega stres. Jedynym pocieszeniem w tym dniu było to, że jest to zadanie grupowe. Poprzednią konkurencję wygrał Michu i to on miał przywilej wybierania drużyny. Wybrał bardzo słusznie Basię i Miłosza. Kolejną nagrodą było wybranie menu, które bardziej im pasuje i mogą jemu sprostać. Także nam zostało menu niebieskie a w nim:
tarta fenkułowo-serowa z sosem z pastisu
kaczka z kluseczkami francuskimi i glazurowana marchewką
ciasto czekoladowe z różaną bitą śmietaną.
Na kapitana naszej załogi moi koledzy wybrali mnie. To totalnie nie mój "klimat" ale wiedziałam tez że jesteśmy drużyną i razem będziemy podejmować wszystkie decyzje. Do żadnego dania nie dostaliśmy przepisu wszystko musieliśmy stworzyć sami.
Ponoć Michał nie wziął naszego menu bo nie wiedzieli jak zrobić ciasto czekoladowe i kluseczki francuskie. My też mieliśmy z tym problem:) Kiedy zaczęliśmy gotować praca "jakoś" szła. Agnieszka przygotowywała tarteletkę z fenkułem, Janek danie główne a ja deser. Oj nie macie pojęcia jakie były kombinacje z przygotowaniem ciasta na 70 osób (gości było ok 140 - chyba tyle o ile dobrze pamiętam, każda drużyna wydawała po 70 porcji). Byliśmy tak spięci, że z głów uciekały wszystkie przepisy. Ale nie było czasu wzięłam się w garść i w dwóch turach przygotowałam ciastka czekoladowe - jeszcze nigdy nie zrobiłam tyle ciasta:))) - przepis tutaj
Jednak nasza praca była wolna trochę się gubiliśmy i w porę przyszedł nam pomóc szef Michel i Ania - od razu każdy z nas wiedział co ma robić. Wtedy poczuło się atmosferę prawdziwej pracy kuchni pod okiem profesjonalisty. Przyznam, że nie jest to łatwa praca.
Drużyna czerwonych wygrała zasłużenie ich dania prezentowały się przepięknie! Smakowały też na pewno idealnie! Poza tym oni pracowali w 3 my w 5.
tutaj przed wejściem do kuchni studiujemy menu
Jednak nasza praca była wolna trochę się gubiliśmy i w porę przyszedł nam pomóc szef Michel i Ania - od razu każdy z nas wiedział co ma robić. Wtedy poczuło się atmosferę prawdziwej pracy kuchni pod okiem profesjonalisty. Przyznam, że nie jest to łatwa praca.
Drużyna czerwonych wygrała zasłużenie ich dania prezentowały się przepięknie! Smakowały też na pewno idealnie! Poza tym oni pracowali w 3 my w 5.
Kolejna moja dogrywka:) (już 3 - był bigos po poligonie, hamburger po porażce z makaronem) coś czarny fartuch lubi moja osobę:)
Tematem zadania były afrodyzjaki. Stanęliśmy przed wielkim stołem gdzie były pięknie wyeksponowane trufle, ostrygi i kawior.
Jurorzy pytali każdego z nas co przygotowalibyśmy z tych składników. Każdy z nas miał pomysł na truflę i ostrygi. Mieliśmy podzielić się między sobą. Dlaczego wzięłam kawior? W pierwszym momencie jak określiłam swój wybór zrobiło mi się jakoś tak dziwnie w środku. Wiedziałam, że to może być porażka ale cały czas miałam świadomość, że to ja byłam kapitanem i źle pokierowałam drużyną, przynajmniej w ten sposób mogę im pomóc w tej konkurencji. Czułam się trochę jak kamikadze:) Jednak po kilku minutach dotarło do mnie, że gotowanie to ma być dla mnie zabawa, że ten program nie ma mnie ograniczać tylko rozwijać. Wierzcie mi tego dnia zupełnie inaczej mi się gotowało. Stwierdziłam, że jak mi nic nie wyjdzie to wezmę jajka i podam kawior na jajkach -klasyk:))) Moja kombinacja powstała spontanicznie ze składników które udało mi się wziąć ze spiżarni.
Skąd pomysł na ciastko wytrawne? kawior widziałam w książkach kulinarnych podawany na blinach - jednak nie miałam czasu na przepis z użyciem drożdży - 30 min to mało:)
Skąd pomysł na jeżyny? Kiedy byłam w spiżarni i zobaczyłam w lodówkach jeżyny instynktownie po nie sięgnęłam bo ich struktura przypominały mi mój afrodyzjak.
Wzięłam też inne dodatki takie jak porzeczki, czekoladę jednak dopiero jak gotowałam to kosztowałam jak komponują się smaki. Wierzcie mi kawior i jeżyny to strzał w dziesiątkę. Tutaj przepis
Do końca nie wiedziałam czy moje danie smakuje jurorom, mi smakowało ale to wcale nie znaczy, że im powinno. Ta niepewność w tym programie paraliżuje.
Nie spodziewałam się takich słów ze strony Pani Magdy, a jeszcze bardziej cieszyło mnie kiedy po nagraniu podeszła do mnie i pogratulowała.
W tym programie dla nas - uczestników przygotowana jest niezła huśtawka emocji - raz się cieszysz i możesz góry przenosić a za minutę płakać. Tak było właśnie kiedy odpadł nasz najmłodszy Janek.
Janek to nasz "Johny Walker":) on zawsze znikał w sekundę i strasznie dużo spacerował. W przerwach między nagraniami pomagał mi w moich "psotach" na innych uczestnikach ) Zawsze Janka biłam po plecach aby się prostował:) Janek to świetny, bardzo inteligentny facet.
No i znowu niespodzianka!!! Jedziemy do Barcelony!!! Nigdy nie byłam w Hiszpanii. To już półfinał i ja nigdy nie sądziłam że będę w tym miejscu.
Pozdrawiam Was gorąco:)
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony programu MasterChef http://masterchef.tvn.pl/zdjecia/ i wykonał je Fot. TVN/Bartosz Siedlik
moŻe! taki błąd się wkradł ;)
OdpowiedzUsuńracja! po prostu aż w oczy kole! ale mi wstyd:) a zawsze mój mąż sprawdza czy wszystko ok:) kurcze aż nie wierzę że tak napisałam:) dzięki:)
UsuńSerio bez zlośliwości
OdpowiedzUsuńPopraw ten błąd w "morze" i albo zamek,albo pałac to dwa rodzaje budynków.
Po co ktoś ma złośliwie się czepiać.
A ja za Ciebie kciuki z całego serca trzymam!!
racja! chyba za dużo emocji:) i za późno w nocy pisany post:) straszny ten błąd aż w oczy kole!dzięki
Usuńaj tam nikt nie jest nieomylny :) Gdybyśmy nie popełniali błędów, to nie mielibyśmy się na czym uczyć ;) Gratuluję i cieszę się, że jesteś dalej :D Tak się wczoraj zastanawiałam co będzie jak odpadniesz w dogrywce (jak zobaczyłam kawior, oczy na wierzch mi wyszły :)), nawet nie wiem komu wtedy bym kibicowała :) Szkoda Janka, fajny chłopak, a przy tym widać, że świetnie gotuje! No, ale musi wygrać najlepszy :) Czekam z niecierpliwością na kolejny odcinek :D
UsuńStrach mnie paraliżował, kiedy wybrałaś kawior! Ale potem pomyślałam, że przecież kibicuję Ci, bo świetnie gotujesz i jesteś najlepsza, wiec na pewno sobie poradzisz :) i miałam rację!
OdpowiedzUsuńgratuluję dzisiejszego pomysłu z kawiorem! rewelacja!
OdpowiedzUsuńmuszę przyznać, że masz małe doświadczenie w gotowaniu z wyszukanych produktów ale nadrabiasz finezją, improwizacją, fuzją i wyobraźnią :) a to jest najważniejsze dla zdolnego kucharza :)
OdpowiedzUsuńGratulację Kinia! Trzymam za Ciebie mocno kciuki. Intuicja mi podpowiada, że wygrasz ten program :) Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się osiągnąć taki poziom umiejętności jak Twój i dostać się do którejś edycji MasterChefa ;)
OdpowiedzUsuńmam wrażenie, że nie ma takiego dania któremu nie dałabyś rady :D a hamburger ostatnio wyglądał obłędnie :D mniam!
OdpowiedzUsuńGratuluje, trzymałam kciuki.Pozdrawiam Zosia
OdpowiedzUsuńKinga,
OdpowiedzUsuńdzięki za relację z ostatniego odcinka, bo znowu nie mogłam go obejrzeć. Idziesz jak burza - znakomicie!
Trzymam mocno kciuki i z pewnością nie przegapię odcinka z Barcelony :)
Serdecznie pozdrawiam,
E.
Gratuluję i trzymam kciuki :)
OdpowiedzUsuńKurczę! Jak zobaczyłam że jedziecie do Hiszpanii to tak się ucieszyłam, jakbym to ja miała jechać :D
OdpowiedzUsuńOdcinek był niezły , trzymał w napięciu!
Gratulacje ! i powodzenia :)))
Dzięki Twoim recenzjom poniedziałki są dużo przyjemniejsze :)
OdpowiedzUsuńAch z napięciem oglądałam wczorajszy odcinek. Cieszę się, że jeszcze powalczysz, choć widać już stres ogromny! 3mam za Ciebie kciuki Kinga!
OdpowiedzUsuńWielkie gratulacje! Oglądam MasterChefa i trzymam za Was kciuki! Powodzenia w Barcelonie!
OdpowiedzUsuńSzkoda Janka, świetny z niego kucharz. Nie oglądałam jeszcze tego odcinka, ale dzisiaj na pewno obejrzę. Gratulacje i powodzenia w następnym odcinku;)
OdpowiedzUsuńWierzę, że nie tylko półfinał ale i Finał będzię TWÓJ <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Oj Kinia z odcinka na odcinek robi sie gorąco.Juz nie moge doczekać sie kolejnego odcinka.Wierzę ,że i tym razem ci sie uda pójść dalej.Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńTo był również bardzo fajny i ciekawy odcinek. Ja nie potrafię ugotować czegokolwiek w takim stresie i pośpiechu, bo wtedy wszystko mi z rąk leci. A składniki w dogrywce? Nawet bym nawet palcem nie ruszyła, bo nie mam bladego pojęcia jak by je przyrządzić i podać. A Ty super sobie poradziłaś, i to do tego w tak krótkim czasie! 30 minut to dla mnie jakaś masakra! No i Hiszpania!! Jak usłyszałam co będzie w następnym odcinku to pomyślałam sobie "Hiszpaniaaaa, ale suuuuuuuuuuuuuuuper" :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście gratuluje wejścia do półfinału!
Nie tylko fartuch lubi Twoją osobę:) Od początku Ci kibicuję, ale teraz już wiem, że powinnaś wygrać ten program. Jesteś moim guru. Uwielbiam patrzeć jak na poczekaniu wymyślasz cudowne potrawy, mimo tego, że chwilę wcześniej wspominasz, że nie masz o niej zielonego pojęcia. Twoja kreatywność jest fenomenalna i dlatego to właśnie Ty powinnaś być pierwszym Master Chefem!! Mocno trzymam kciuki!!!!
OdpowiedzUsuńNie rozumiem tego zdania:
OdpowiedzUsuń"Drużyna niebieskich wygrała zasłużenie ich dania prezentowały się przepięknie! Smakowały też na pewno idealnie! Poza tym oni pracowali w 3 my w 5."
Przecież "wesele" wygrała drużyna czerwonych!
masz rację!!! pomyłka:) przepraszam ale pisałam to późno w nocy i po wielkich emocjach:) dzięki za czujność:)
UsuńGratuluję wczorajszego odcinka i trzymam kciuki za wygraną! Kinga, jesteś geniuszem- hamburger i kawior Twojego wykonania oraz słynny już numer z bigosem najlepiej o tym świadczą! :)
OdpowiedzUsuńJestem kolejny raz pod wrażeniem Twojej intuicji!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Coraz bardziej przeżywam Twoje dogrywki! Mocno trzymam kciuki, powodzenia!
OdpowiedzUsuńGratulacje, trzymam za Ciebie kciuki jesteś najlepsza!!!
OdpowiedzUsuńHej, fajnie Wam poszła dogrywka... A tak z czepiania się, o może nie wspomnę, ale wygrała drużyna czerwonych, nie niebieskich :) Pozdrawiam i cały czas trzymam kciuki, choć Ty już wiesz, kto wygrał :)
OdpowiedzUsuńtak tak! masz racje drużyna czerwonych wygrała pisałam w nocy i chyba już spałam:) ale już poprawione:)
UsuńStwierdzam, że masz "jaja":) żeby piec ciasto w tak krótkim czasie na przygotowanie. Jak zwykle fajny odcinek, bardzo przyjemnie się Ciebie ogląda.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz obejrzałam ten program i muszę przyznać, że jak na konkurs dla amatorów stawiają Wam bardzo trudne zadania. W życiu nie wymyśliłabym receptury na tartę z fenkułem ot tak! Gratuluję serdecznie, wiedziałam, że to Ty wygrasz w dogrywce, ale tak szczerze mówiąc byłam przekonana, że to Janek zostanie.
OdpowiedzUsuńmoim nieskromnym zdaniem byłaś najlepsza!:)
OdpowiedzUsuńi o ciebie do samego końca była spokojna:D
Tego nie jadłaś, tego nie piłaś, tego nie znasz a jednak zawsze trafiasz w dobre kombinacje.
OdpowiedzUsuńTrochę to naciągane i coraz mniej wiarygodne.
Uważam, że to nie Janek powinien odpaść.
zachęcam do obejrzenia tego filmiku:) poznasz sekrety telewizji:)
Usuńhttp://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=W6lj53UZOC8
Trochę a nawet lepiej znam sekrety produkcji tvn. Dlatego potrafię wyłapać fałsz mimo wszystko. Polecony filmik nic nie wnosi. Szkoda widzów, większość nie zdaje sobie sprawy z manipulacji.
UsuńOglądałam !
OdpowiedzUsuńWybierając kawior pokazałaś jak wielkie masz serce!
Gratuluję przejścia dalej!
Pozdrawiam,
Karolina
Bardzo Wam wszystkim dziękuję! wiele dla mnie znaczą Wasz komentarze a wsparcie które mi dajecie pozwolą mi góry przenosić:) całuję Was wszystkich:*
OdpowiedzUsuńsuper relacja:) świetnie się czytało i oglądało:)
OdpowiedzUsuńach, kinia, jak to sie czyta, wracaja cale emocje... dziwne tylko, że nie moge ich znalezc, jak oglądam program... :(((
OdpowiedzUsuńGratuluję i trzymam kciuki! Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńTeraz jak każda kolejna osoba odpada to wielka szkoda, wszyscy jesteście najlepsi:-)
OdpowiedzUsuńTak mocno trzymałam kciuki z moim braciszkiem abyś przeszła dalej...ach te emocje,ale bardzo się cieszę...gratuluję :)i życzę dalszych sukcesów w Barcelonie
OdpowiedzUsuńBędziemy trzymać kciuki :)
Bardzo mocno trzymam kciuki. Mam nadzieję że wygrana będzie gwarantowana . Powodzenia
OdpowiedzUsuńAle fajnie było poczytać. Przeniosłam się do Was...
OdpowiedzUsuńKinga, jesteś moją faworytką. Trzymam kciuki!!
OdpowiedzUsuńmonika
Tymi swoimi nominacjami do dogrywki podkręcasz mi poziom emocji przy oglądaniu programu :)Takie gotowanie "pod presją " jak na weselu - to chyba codzienność w zawodzie kucharza ... z czasem i doświadczeniem pewnie nabiera się spokoju i dystansu ...
OdpowiedzUsuńŻyczę cudownej podróży do Hiszpanii i dalszych sukcesów , bo ja tu trzymam kciuki za Tobą !!! :)
Bardzo mocno trzymam za Ciebie kciuki:) ostatni odcinek był naprawdę emocjonujący. Mam nadzieję, że znajdziesz się we finale:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i przesyłam buziaki