Dzisiaj zupełnie inny post. Wielu z Was w wiadomościach, redaktorzy, klienci w naszej firmie pytają: Jak zmieniło się moje życie po udziale w programie MasterChef? Opowiem więc: co robię na co dzień, co się zmieniło, co planuję i gdzie byłam.
Zacznę od tego, że życie jakie prowadziłam w programie było cały czas jedną, wielką kulą emocji, energii i adrenaliny. Po finałowym, ostatnim klapsie wróciłam do domu szczęśliwa. Na drugi dzień już byłam w pracy i tu zaczęły się problemy. Pamiętam, jak nie umiałam się odnaleźć. Zegarek tak wolno odmierzał godziny do końca "dniówki", na dodatek po pracy czekał na mnie dom pełen obowiązków. Mówiono nam, że to będzie ciężkie spotkanie z rzeczywistością, ale nigdy nie sądziłam że, aż tak. Jednak mijały dni, kolejne odcinki MC i ja wracałam do "normy".
Zacznę od tego, że życie jakie prowadziłam w programie było cały czas jedną, wielką kulą emocji, energii i adrenaliny. Po finałowym, ostatnim klapsie wróciłam do domu szczęśliwa. Na drugi dzień już byłam w pracy i tu zaczęły się problemy. Pamiętam, jak nie umiałam się odnaleźć. Zegarek tak wolno odmierzał godziny do końca "dniówki", na dodatek po pracy czekał na mnie dom pełen obowiązków. Mówiono nam, że to będzie ciężkie spotkanie z rzeczywistością, ale nigdy nie sądziłam że, aż tak. Jednak mijały dni, kolejne odcinki MC i ja wracałam do "normy".
Na co dzień pracuję w rodzinnej firmie fotograficznej, którą założył mój dziadek 1929r. Wiele osób pyta mnie dlaczego teraz nie otworzę restauracji? a co lepiej - dlaczego firmy nie przekształcimy w uroczą knajpkę
Moja odpowiedź jest taka: Zostałam wychowana w rodzinie z tradycjami, jestem dumna z moich korzeni i historii naszej rodziny.
Nasza firma dała mi wykształcenie, chleb i wiele innych możliwości. Nie zostawię teraz wszystkiego, aby realizować tylko swoje cele. Mam świadomość, że moje życie, marzenia i pasje po prostu kosztują i też muszę na nie zarabiać a Foto Melcer daje mi tą możliwość.
Co się zmieniło po MasterChefie? Jak już przeczytaliście pracę mam tą samą, ale za to pod kilkoma względami jestem zupełnie inną osobą Program dodał mi odwagi, rozwinął mnie kulinarnie, pokazał że "potrafię", jestem bardziej pewna swoich decyzji i chyba jeszcze bardziej zakręcona na punkcie gotowania
mój Dzidek i Babcia przed zakładem fotograficznym
ja i moja Mama w naszym atelier
Co się zmieniło po MasterChefie? Jak już przeczytaliście pracę mam tą samą, ale za to pod kilkoma względami jestem zupełnie inną osobą Program dodał mi odwagi, rozwinął mnie kulinarnie, pokazał że "potrafię", jestem bardziej pewna swoich decyzji i chyba jeszcze bardziej zakręcona na punkcie gotowania
Na pewno MasterChef sprawił, że jestem rozpoznawalna. Fajnie jak przychodzą klienci i cieszą się na mój widok mówiąc : "To PANI!!! gratulujemy! 3maliśmy kciuki". Zyskałam wielu realnych i wirtualnych znajomych.
Po MasterChefie jestem zapraszana do wielu ciekawych projektów m.in. do projektu kulinarni.pl, gdzie miałam możliwość nakręcenia krótkich filmików kulinarnych i przeżycia znów czegoś nowego, do DDTVN gdzie po raz pierwszy widziałam jak powstaje TV na żywo. Na spotkanie Blogosfery Opolskiej, gdzie poznałam fantastycznych ludzi pełnych pasji, uśmiechu i takiej mega pozytywnej energii. Wiem, że wiele jeszcze przede mną, korzystam z tego co dał mi program, bo po prostu chcę poznać jak najwięcej i cieszyć się z tej przygody.
Moje plany hmmmmmmmmmm jest ich tysiące. Na pewno chcę odbyć staże cukiernicze i warsztaty. Chciałabym bardziej dopracować mój blog. Odległym marzeniem jest własna cukiernia i będę starała się na nią zarobić O reszcie nie będę pisać, aby nie zapeszyć. Po prostu 3 majcie kciuki:)
No i najważniejsze dziękuje Ci, że tu zaglądasz, że próbujesz tych przepisów, że komentujesz Doceniam każdą sekundę, którą spędziliśmy razem w tym miejscu i teraz uśmiecham się do Ciebie :)))
Ps. Już jutro czyli w sobotę zapraszam Was do oglądania DDTVN od 8.30 gdzie prosto ze Szczyrku będę gotować razem z wyjątkowym dla mnie "asystentem":) Ale się cieszę:))))))))
Jeżeli będziesz blisko to wpadnij Nas odwiedzić do zimowego miasteczka Samsunga pod kolejką na Skrzyczne.
Pozdrawiam gorąco:)
Ps. Już jutro czyli w sobotę zapraszam Was do oglądania DDTVN od 8.30 gdzie prosto ze Szczyrku będę gotować razem z wyjątkowym dla mnie "asystentem":) Ale się cieszę:))))))))
Jeżeli będziesz blisko to wpadnij Nas odwiedzić do zimowego miasteczka Samsunga pod kolejką na Skrzyczne.
Pozdrawiam gorąco:)
Wspaniała przygoda, mam nadzieję że otworzy Ci wiele drzwi :)
OdpowiedzUsuńI ja posyłam wielki uśmiech do Ciebie :)))))))))
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że uda się z cukiernią ;) ;p
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci tej przygody,ale tez podziwiam odwagę (bo sie zgłosiłaś)i wiarę w siebie.Obie cechy są bardzo ważne.A Ty udowodniłaś,że to jest program dla Ciebie.W sobote wypróbuję Twoje babeczki...mam nadzieję,że mi wyjdą...A co do programu....to dołożę trochę dziegdziu....zawsze uważałam Panią Magdę Gessler,za przemiłą ciepłą osobę,a ostatnio czytając jej wypowiedzi na facebooku dochodzę do wniosku,że to chyba kreacja ta empatia...przykro mi jak zaatakowała Ciebie,Basię,czy innych członków jury i powiem szczerze nie rozumiem tego.Bo po co to było?Czemu miało służyć?Myślałam,ze jest inna....i źle mi z tym.Szanuję,że nigdy nie wypowiedziałaś się o jury na forum i rozumiem,że tego się trzymasz,daleka jestem od prowokowania Ciebie...Problem polega na tym,ze mój ideał sięgnął bruku..parafrazując wieszcza:)))
OdpowiedzUsuńCzekam na opinię w sprawie babeczek:)
UsuńCo do wypowiedzi Pani MG to w stosunku do mnie ja ją odebrałam pozytywnie ponieważ moje "nieobycie" zrozumiałam jako nieobycie w kulinarnym świecie i tu ma rację ponieważ ja jednak mam ograniczony dostęp do wielu produktów, nie stać mnie na jadanie w restauracjach z gwiazdkami Michelin i to było widoczne w programie.
Wiem że wszystko prze de mną i teraz jeszcze bardziej chcę się rozwijać w tym kierunku:)
Gorąco pozdrawiam:)
Bardzo mi się podoba Twoja odpowiedź...pozytywna.Znowu okazało się,że jesteś bardzo dobrym i pozytywnym człowiekiem.Też będę tak myślała o tej wypowiedzi bo mi przeszkadzała.A co do produktów to masz rację,że nie każdy z nas ma do nich dostęp,choć teraz i tak jest lepiej,bo wiele można kupić przez internet.A zresztą lepiej zostawic ten temat.są ciekawsze:)))np Twoje różowe babeczki...chcę je zrobić w piątek na urodziny córeczki bo są boskie:)))Trzymaj kciuki:)))Pozdrawiam:)))
UsuńKinga ależ lubię Cię czytać! :) Mam takie odczucie, że jesteś mega pozytywna i chyba nigdy się nie smucisz. :) Mam nadzieję, że spełnisz swoje wszystkie marzenia nie tylko te kulinarne, czego Ci życzę!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Oj czasami się smucę - jak każdy mam problemy ale przecież po burzy zawsze wychodzi słońce:)Dzięki za komentarz:) buziak
UsuńŻyczę Ci z całego serca aby wszystkie plany i marzenia się spełniły.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Zosia.
Kingus stałas sie moja inspiracja.Dzisiaj zalozylam sobie bloga o gotowaniu ktorego tak niedawno nienawidziłam.Stalo sie to moja nowa pasja, ktora daje mi duzo radosci.Dzieki Twojemu uczestnictwu w tym programie i cotygodniowym kibicowaniu Tobie Zwyklej prostej dziewczynie okazujacej swoje emocje czasami cieszacej sie jak dziecko dodawalo mi pewnosci siebie ze to co robie to nietylko dawanie radosci sobie ale tez innym.Czasami prosze Cie o rade pytam a Ty cierpliwie odpowiadasz i to cieszy ze traktujesz mnie a zarazem nas wszystkich czytelnikow swojego bloga jak pasjonatow.Nie stalas sie gruboskorna sława nie przewrocila Ci w glowie a wrecz przeciwnie kazdy kolejny fan daje Ci sporo radosci.
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nie pogniewasz sie za tego posta.Pisze co czuje i co mysle szczerze.Mam tylko nadzieje ze kiedys bedzie mi dane poznac Ciebie osobiscie,uscisnac Ci dłon i sprobowac chodz jednej pysznej slodkosci wyprodukowanej przez Twoje raczki. Nadal bede sledzic Twoje poczynania.Buziaki.
Jesteśmy bardzo podobne:) też moim krytykiem jest mój mąż, uwielbiam wypieki :))) Bardzo się cieszę że założyłaś swój blog:) będę odwiedzać i inspirować się Twoimi przepisami:) tym bardziej że pochodzą z rodzinnych zbiorów:)
UsuńPS. Jak mogłabym się pogniewać na ten komentarz:)
Do zobaczenia koniecznie!!!!
Najlepszego, Babinko! Sił i spełnień...:)
OdpowiedzUsuńOby Ci sie udalo spelnic marzenia! :)
OdpowiedzUsuńgratulacje i powodzenia w realizowaniu marzeń :)
OdpowiedzUsuńJesteś super "Babka" i na dodatek śliczna;-)Życzę Ci z całego serca spełnienia wszystkich planów,realizacji marzeń i wszystkiego co najlepsze,uśmiecham się również do Ciebie:-)
OdpowiedzUsuńSPEŁNIENIA MARZEŃ I...POZOSTANIA SOBĄ ;-) ;-*
OdpowiedzUsuńPani Kingo,podziwiam Pani odwagę i upór..Byłam kiedyś w programie "Ewa Gotuje",dla mnie to był ogromny stres..I wiem że nie wystąpiłabym już przed żadną kamerą.Dlatego jestem z Pani dumna i życzę powodzenia;)
OdpowiedzUsuńPani Weronika ja zawsze na nowe przeżywam stres związany z kamerą ale zawsze jestem ciekawa po prostu jak to będzie:) a po wszystkim się na siebie złoszczę że "po co te nerwy" :)
UsuńPS. Proszę mi pisać po imieniu:)
Gratulacje i szacunek za to, że zostałasś sobą i uszanowałaś swoje korzenie! To bardzo ważne. A co do Szczyrku, to mam tam rzut kamieniem, więc może się zjawię. pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńsuper:) ale się cieszę! aż podskakuje prze monitorem:) do zobaczenia :)
UsuńTrzymam kciuki za spełnienie marzeń!! Wszystkiego dobrego :).
OdpowiedzUsuńMalina
p.s.wpadłam też na stronę rodzinnej firmy- świetne sesje i pomysły, szkoda, że tak daleko ode mnie :(
Hmm... takie doświadczenia są bardzo rozwijające :D Ale najważniejsze, że nie zmieniłaś siebie na kogoś innego, sztucznego, tylko pozostajesz wierna swym korzeniom, Dzioucha :*
OdpowiedzUsuńKingo, życzę Ci spełnienia marzeń i trzymam za nie kciuki! :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się, jak piszesz o swojej rodzinie i jak jesteś z niej dumna. Brawo!
Tak trzymaj :)
Serdecznie Cię pozdrawiam.
Kingo, trzymam kciuki za Twoje plany i razem z Tobą pragne, aby sie spełniły marzenia.
OdpowiedzUsuńWidzę, że sława nie uderzyła Ci do głowy, co cieszy mnie niezmiernie.
Wspaniale, że trzymasz się tradycji, dziś to rzadko spotykana cecha, a jeśli już, odbierana jest często jako "staroświeckość".. Ważne, by być sobą.
Pozdrawiam,
Karmel-itka
Kingo- gratuluję. Trzymam kciuki za spełnienie marzeń!!
OdpowiedzUsuńale babka! :) Kinga od początku trzymałam za Ciebie kciuki. Spełnienia marzeń!
OdpowiedzUsuńi jeszcze małe, niedyskretne pytanie - bransoletka z turkusów, skąd jest to cudo? pozdrawiam!
Usuńdostałam od Fanki na FB która sama je robi:)
Usuńtutaj link:
http://www.facebook.com/ToTuJewelsByAnette
dziękuję!
UsuńKinga,
OdpowiedzUsuńSuper, że nadal pracujesz w zakładzie fotograficznym i kontynuujesz rodzinną tradycję. To bardzo cenne.
Powodzenia w kolejnych projektach i realizacji marzeń o cukierni! :-)
Serdecznie Cię pozdrawiam,
Edith
Najważniejsze jest to, o czym napisałaś, czyli żeby wiedzieć, jakie się ma korzenie. Z takim pakietem nic Tobą nie zachwieje!
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w realizacji marzeń!
Wszystkiego dobrego!
Basia
najważniejsze ze spełniasz swoje marzenia nie zmieniasz się przy tym a przede wszystkim daje ci to szczęście. Dzięki za uśmiech i odwzajemniam :)
OdpowiedzUsuńKońcówka pięknie ujęta :) w Szczyrku hm.... znowu się spakuje i pojadę. ..? :) :)
OdpowiedzUsuńsuper:) będę czekać :)
UsuńKinia wpadnij kiedys do Trojmiasta !!!
OdpowiedzUsuńz przyjemnością:)
Usuńhttp://dosismakolyki.blogspot.com/ uwielbiam Twojego bloga ;) Twoje zdjęcia i przepisy, dzięki że jestes ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję:) ale mi miło że Ci się tu podoba:)
UsuńJesteś naprawdę wspaniałą osobą, życzę Ci wszystkiego najlepszego i trzymam kciuki za tą cukiernię, bo nie omieszkam do niej wpaśc nawet jeśli będzie to 500km od mojego miasta! Najbardziej chciała bym spróbowac tej bezy mmm, pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńMam nadzieje że uda mi się jeszcze przed 40 osiągnąć swój cel:)))
UsuńBeza dla Ciebie będzie gratis :))) Pozdrawiam
Obejrzę DDTVN ;d a NOTKA bardzo ciekawa
OdpowiedzUsuńPodoba mi się Twoje nastawienie. I trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Marzenia się spełniają! Trzeba tylko mocno wierzyć :)
OdpowiedzUsuńRazem z moją 8 letnią córką - Kinią ;) oglądałyśmy Cię w MC. Trzymała mocno za Ciebie kciuki (my z mężem również). A jak podskakiwałaś z radości, Ona też skakała ;)
Dzięki za ten blog!
PS - mam taką samą turkusową bransoletkę a i jeszcze kolczyki do niej! :)
Pozdrawiam ze słonecznych Mazur! :)
Hmm, właśnie weszłam na Twojego bloga i chce mi się śmiać. Wczoraj myślałam o Tobie, o tym jak potoczyło się Twoje życie po programie? Chciałam napisać do Ciebie, lecz pomyślałam sobie, że takich zapytań dostajesz setki, więc nie będę Cię dręczyła. A tutaj proszę nie dosyć, że super gotujesz, to jeszcze potrafisz czytać w moich myślach !!! Pozdrawiam Sabina
OdpowiedzUsuńhahhaa:) telepatia:) super:) ale jak masz pytania pisz:) zawsze odpowiadam jak tylko mam sekundkę:) Pozdrawiam gorąco
UsuńŚwietnego masz bloga :) Bardzo fajnie piszesz, wpadam tu nawet nie ze względu na te smakowitości które prezentujesz (chociaż nie raz mam ochotę zjeść monitor) ale głównie podoba mi się to jak dajesz ludziom radość swoimi wpisami ;) Suuuuper Kinia
OdpowiedzUsuńdziękuje:) nie masz pojęcia jak się cieszę kiedy to co robię jest docenione:) Pozdrawiam
UsuńSuper wpis! Byłaś również moją faworytką w Master Chefie, mimo że nie wygrałaś to i tak bardzo duże osiągnięcie dojść do finału i właśnie m.in dzięki Tobie mam teraz taką odwagę do gotowania. Ja również nie mam dostępu do wielu produktów i nie jadam w jakiś wypasionych restauracjach ale gdy wchodzę na Twojego bloga widzę że nawet z prostych rzeczy można wyczarować coś niesamowitego. Pozdrawiam i na pewno obejrzę Cię jutro w TV.
OdpowiedzUsuńStrasznie fajna notka i zarazem przygoda :) Już oglądając Cię w MC wiedziałam, że jesteś niezwykle sympatyczną i uzdolnioną dziewczyną, a ten blog tylko to potwierdza :) Trzymam kciuki za wszystkie Twoje plany! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia i by wszystkie Twoje marzenia się spełniły a plany zrealizowały!!! Jesteś Wielka:-). Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńMogę Ci z czystym sumieniem, ze zazdroszczę Ci pracy :) kocham fotografię i mam nadzieję, że już niedługo będę miała okazję pochwalić sie tym na naszym blogu ;) Masz dwie piękne pasje :) co widać na Twoim blogu, dlatego rozwijaj je i nie rezygnuj z żadnej!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za marzenia i jutro z chęcią obejrzę Twoje gotowanie na ekranie:) Pozdrawiam ciepło! :)
OdpowiedzUsuńJejku, super!! Zawsze marzyłam o małym studiu,takim malutkim, żeby fotografować moje jedzeniowe miniaturki. Ty to wszystko masz :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę dalszych sukcesów!!
ana92pl
Tradycja rodzinna jest sprawą absolutnie bezcenną.
OdpowiedzUsuńPiękny tekst.
Pozdrowienia:*
Staż cukierniczy? Brzmi super :) Zdradzisz więcej szczegółów?
OdpowiedzUsuńJaka szkoda, że jadę do Szczyrku dopiero za tydzień! Tak samo szkoda, że mimo zaproszenia nie dałam rady dojechać z Gliwic do Opola na w/w spotkanie blogerów ;)
Życzę dużo powodzenia!
A kto powiedział, że fotografii i gotowania nie da się połączyć...obydwa zajęcia są bardzo twórcze i dają wiele radości i satysfakcji...Trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńmEGA POZYTYWANA BABKA Z CIEBIE ZAPRASZAM DO MNIE
OdpowiedzUsuńA ja zawsze chciałam fotografować i gotować. Tylko z fotografowanie trochę mi nie wychodzi... Trzymam kciuki za spełnienie wszystkich marzeń i planów!!! Na pewno będę oglądać jutrzejszą relację. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńDla mnie zawsze będziesz autorytetem i zwycięzcą master chefa:)! chciałbym kiedyś zajść tak daleko jak Ty, choć zapewne nigdy nie będzie mi to dane:) mam w planach spróbować udział w MC, może nie w następnej edycji, ale w trzeciej o ile będzie.. do Ciebie mi daleko, tak wyśmienitych deserów jak Twój na pewno nigdy nie zrobię, ale kto nie ryzykuje ten nie ma:) także trzymam kciuki i wszystkiego dobrego!
OdpowiedzUsuńŚwietna historia i rodzinna tradycja, świetnie że doceniasz takie wartości i celebrujesz dalej prowadzenie rodzinnej firmy :) Co do programu byłaś moją faworytką i widać, że gotujesz sercem, co jest super! Trzymam kciuki za Twoje wszystkie plany :)
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki. Mam nadzieje ze plany się urzeczywistnią a cukier a będzie w Zbrosławicach lub w TG bo będę miała blisko :P pozdrawiam Asia
OdpowiedzUsuńJa podziwiam to, że nie rzuciłaś wszystkiego, nie olałaś rodziny, żeby zbić kasę na 5 minutach sławy tylko po prostu dalej jesteś sobą i robisz to co kochasz. A tak poza tym podziwiam twoją urodę, wydaje mi się bardzo orientalna - piękna z Ciebie kobieta :)
OdpowiedzUsuńTak się przypadkiem stało, że u nas w kolejnym poście zawitałaś ;) :D hehhe
OdpowiedzUsuńdwojedopoprawki.blogspot.com
Kingi to super babki!!! :)
OdpowiedzUsuńserdecznie pozdrawiam
Kinga
Z całego MCh zapamiętałem tylko Ciebie i Młodego. To już o czymś świadczy. Żałuję że to nie Twoją książkę mógłbym kupić żonie na święta. Pani co wygrała MCh od początku mi do gustu nie przypadła i pewnie dlatego Jej książka na naszej półce nie zawita. Przeglądałem i stwierdzam że nic ciekawego tam nie ma.
OdpowiedzUsuńCzekam więc niecierpliwie na jakieś Twoje pisanie i przepisy w formie książki. Może jakieś wydawnictwo wyczuje dobry interes - bo to by był dobry interes. Blog to blog - jednak pachnąca farbą drukarską książka to byłby o niebo lepszy sposób na kontakt z Twoimi przepisami.
Zostałaś nominowana do Liebster Award ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie po pytania! :)
http://myzombielifee.blogspot.com/
Pozdrawiam! KamaX
Uwielbiam gotować, a widzę, że u Ciebie jest sporo fajnych przepisów.
OdpowiedzUsuńMiło mi będzie podglądać Twojego bloga. :))
A i moim zdaniem tradycje są ważne. I rodzina - przede wszystkim.
Nadal nie mogę zrozumieć jak mogłaś się uśmiechać do tej zarozumiałej,obłudnej,zapatrzonej tylko w siebie i robiącej wątpliwą karierę w oczach profesjonalnych kucharzy Gesslerowej z domu Ilonowicz.Blog świetny,Twoje przepisy też.Pozdrawiam Christopher
OdpowiedzUsuńA ja chyba jako jedna z niewielu nie znam Cię z Masterchefa bo go zwyczajnie nie oglądałam. Sama prowadzę blog kulinarny, do Twojego też zaglądam często, gratuluję sukcesu, podziwiam i życzę wszystkiego dobrego. A jak otworzysz kiedyś cukiernię to postaram się wpaść i skosztować osobiście Twoich specjałów. Pozdrawiam :-)
OdpowiedzUsuńKingo! Dzisiaj w Szczyrku miałam okazję skosztować czegoś naprawdę pysznego! Choć minęło już kilka godzin, ten smak nadal chodzi mi po głowie. Możesz napisać co to dokładnie było (takie jakby trójkątne zapieczone? tosty) ? Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńWeroniko postaram się aby w tym tygodniu znalazły się na blogu:)
UsuńDzięki za super spotkanie:)
Życzę Pani, aby otworzyła Pani swoją wymarzoną cukiernie i rozwijała swoje pasje. Aby praca była dla Pani przyjemnością i dobra kuchnia w Pani wydaniu cieszyła podniebienia wielu gości. ;
OdpowiedzUsuńDziękuje za inspiracje i pomysł na tęczowy tort urodzinowy, którego nie znałam wcześniej, a wykorzystałam na moich urodzinach. Dziękuje też za inne wspaniałe przysmaki, które Pani serwuje.
Pozdrawiam Marta. ; D
Kasiu jesteś wspaniałą osobą (do końca wierzyła, że to Ty wygrasz program). jesteś piękna, masz charyznę, cieszę sie, że dane nam było cię "poznać". Dzisiaj zajrzałam tu pierwszy raz i na pewno zostane na długo.
OdpowiedzUsuńOla M.
Ja również cieszę się że miałam taką możliwość:) było super:)
UsuńPozdrawiam gorąco
PS. Kinga jestem:)))
Dzięki Tobie nauczyłam się nowych przepisów. Wszystko opisujesz w taki sposób że każdy przepis jest prosty, a to co powstanie jest przepyszne. A zdjęcia Twoich koni są super a konie pewnie są boskie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
[Wykorzystaj swoje 5 minut, bo MCh to Ty powinnas była wygrac.To nie tylko moje zdanie! Program ze Szczyrku oglądałam a asystent był super!Pan Rey jest bardzo sympatyczny! Wszystkiego najlepszego i spełnienia marzeń.
OdpowiedzUsuńTradycje rodzinne są ważne. Utalentowana z Ciebie kobietka - kulinarnie i fotograficznie!
OdpowiedzUsuńHej Kingo,
OdpowiedzUsuńmieszkamy z mężem bardzo blisko Zbrosławic i z racji sąsiedztwa zaczęliśmy trzymać za Ciebie kciuki w MC, ale szybko się okazało, że trzymamy kciuki nie tylko za "sąsiedztwo" ale za to, że jesteś naprawdę fajną osobą (pomocną i ekstremalnie pozytywną)! Czytając tą notkę oraz komentarze - muszę przyznać, że to trochę przypomina mi to moja historię.
Cztery lata temu zamieszkaliśmy razem z mężem, wyprowadziłam się spod 'maminych' skrzydeł nie umiejąc zupełnie NIC a zwłaszcza w kuchni. Teraz gotowanie to jedna z moich pasji (oprócz sportu) i czas spędzony w kuchni jest dla mnie relaksem - co jest niewyobrażalne dla większości moich koleżanek w pracy :)
Trzymam kciuki i liczymy z mężem na restaurację w TG lub w Zbrosławicach :)
Pozdrawiam,
Joanna F.
Kingo, a ja czekam na Twoją książkę z przepisami i cudownymi, apetycznymi zdjęciami :)) pozdrawiam Karolla
OdpowiedzUsuńSuper się czyta to co piszesz :)
OdpowiedzUsuńTrzymałam kciuki za Ciebie przez cały program ;)
Otwieraj czym prędzej cukiernie, bo mieszkając w Żernikach mam kawałek do Zbrosławic i na pewno ją odwiedzę ;)
Pozdrawiam
Natalia