W odcinku 8 w studio czekały na nas tajemnicze skrzynie, już sam ten fakt wywoływał we mnie przerażenie:) Jednak uważam, że i tak lepiej gotowało się z przygotowanych produktów w porównaniu do 2,5 min pobycie w spiżarni.
Kiedy szef Michel pozwolił poznać tajemnicę "magicznego pudełka" zrobiło mi się w pierwszym momencie niedobrze.
Królik z mojej perspektywy wyglądał jak płód konia. Atmosfera zrobiła się ciężka, a w momencie kiedy Agnieszka chciała się poddać nie wiedziałam co się dzieję. Od razu wszyscy zaczęli ją zatrzymywać i ofiarować pomoc. Muszę to napisać! My wszyscy w tym programie tworzyliśmy zespół i każdy z nas pomagał sobie na wzajem. Nie było pomiędzy nami rywalizacji tylko ciągła współpraca i wsparcie.
Kiedy konkurencja się zaczęła zaczęła się też moja improwizacja. Tak jak powiedziałam w programie nie robiłam nigdy królika, jednak czytam dużo przepisów, oglądam programy kulinarne, szperam w sieci i to bardzo mi pomogło. Oprawianie królika nie było dla mnie czymś strasznym, miałam świadomość tego że będąc w tym programie będą stawiane nam wyzwania i muszę sobie z nimi radzić.
Poza tym moi drodzy:) nasze Babcie oprawiały króliki, kury itd i co ja mam nie dać rady:) Głowę zasłoniłam ręcznikiem papierowym i ruszyłam do porcjowania. Kiedy już łapki z sierścią i "łebek" były osobno zapakowałam je w ręcznik i usunęłam do szafki w celu oczyszczenia widoku na przyjemniejsze składniki zadania. Na przygotowania dania dostaliśmy 60 min więc musiałam szybko pracować aby mięso mogło dusić się jak najdłużej by było miękkie. Królik jest mięsem chudym więc do mojego garnka powędrowała cała słonina. Muszę przyznać że smakował niesamowicie. Już sam sos był niezwykle aromatyczny.
Po przepis zapraszam tutaj
oczywiście buraki po godzinnym oczekiwaniu puściły co widać na zdjęciu:)
moje ręce po burakach które za nic nie chciały się ugotować!
Nie sądziłam że wygram tą konkurencję, tym większe było moje zdziwienie kiedy Pani Magda ogłosiła werdykt. Ohhhhh jaki to luz stać na górze i być choć raz bezpiecznym:)
Byłam niesamowicie szczęśliwa, a w momencie kiedy okazało się, że w drugiej konkurencji odwiedzają nas rodziny i zobaczyłam swojego męża było już tylko doskonale. Program ten to oprócz niesamowitej przygody wiele wyrzeczeń, tęsknota za bliskimi i zmęczenie. Podczas kręcenia MasterChefa nie widywaliśmy się z naszymi rodzinami więc ich obecność była ogromna niespodzianką i nagrodą dla wszystkich. Ja dzięki immunitetowi mogłam poznać bliskich wszystkich uczestników i oglądać ich z góry jak gotują.
Atmosfera w studio była wyjątkowa nawet jury w tym dniu było jakieś łagodniejsze. Jednak zgodnie z formatem program musiał opuścić kolejny uczestnik - padło na Idira. Co raz mniej nas zostaje i coraz gorzej nam się żegnać. Fajnie było na tym balkonie ale jak przysłowie mówi: "wszystko co dobre, szybko się kończy"
Do zobaczenia:)
aha moi drodzy na moim profilu publicznym na FB dodaje moje zdjęcia z backstage:) - zapraszam do kliknięcia "Lubię to"
ps. jutro obiecany post "hand-made" do pokoju dziecka
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony programu MasterChef http://masterchef.tvn.pl/zdjecia/ i wykonał je Fot. TVN/Bartosz Siedlik
zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony programu MasterChef http://masterchef.tvn.pl/zdjecia/ i wykonał je Fot. TVN/Bartosz Siedlik
Jak zawsze byłaś wspaniała ; )
OdpowiedzUsuńPowodzenia w programie. Pozdrawiom dziołszka z tyj samyj gminy ;)
OdpowiedzUsuńP.S. Bardzo fajny blog, choć dział "zakupy" i "ogród" to raczej nie dla mnie. Tak domowo tu u Ciebie. Mam nadzieję, że blog męża szybko się rozwinie :)
ja tez mam taka nadzieję:) a co Pana interesuję? musimy wiedzieć co można wprowadzić w ten "męski blog":)
Usuńooo chętnie zajrzę do męża ;)
UsuńJeśli chodzi o mnie, to chętnie poczytałbym coś o samochodach albo majsterkowaniu. Porady w tej dziedzinie na pewno się przydadzą. Poza tym o ile dobrze pamiętam z programu mąż jeździ na motorze więc może jakaś relacja? Tak tylko rzucam pomysłami. Najlepiej chyba jednak pisać o tym co się lubi, tak jak tutaj.
UsuńDziękuję za odpowiedź i pozdrawiam bardzo mocno :)
Pani Kingo,to był majstersztyk,gratulacje!!!Nawiasem mówiąc,zrobiłabym to samo co Agnieszka,widok królika w tym stanie był straszny;(
OdpowiedzUsuńKibicuję Ci z całego serca;)! Jesteś moją faworytką i mam nadzieję, że dojdziesz jak najdalej:)
OdpowiedzUsuńWiem, że zajdziesz daleko ale i tak... Powodzenia!!!
OdpowiedzUsuńWidać że jesteście Rodziną w tej rywalizacji ...wasza pomoc Agnieszce była piękna .Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńKinga,
OdpowiedzUsuńjak dla mnie to zadanie było koszmarne. Oczami wyobraźni widziałam moją króliczycę Zuzię jak tam leży obdarta ze skóry...straszny widok. Zachowałabym się jak Agnieszka, bo dla mnie królik to Przyjaciel, a nie obiekt, który można skonsumować.
Podziwiam, że dałaś radę! Czekam na kolejny odcinek ;-)
Serdecznie Cię pozdrawiam,
E.
No niestety i dla mnie widok królika w tej postaci nie był zbyt miły przez ekran telewizora... co dopiero na żywo...
OdpowiedzUsuńGratulacje!. Z całego serca pani kibicuję, jest pani jednym z moich faworytów w programie :).
OdpowiedzUsuńMoja babcia czasami podaje na obiad królika jednak nigdy nie miałam odwagi i ochoty spróbować... Pozdrawiam,
Marcelina
Jakimś cudem, będąc wczoraj u rodziców udało mi się obejrzeć kawałek programu! I powiem tylko - jesteś super! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję :)
OdpowiedzUsuńJa rozuemim Agnieszkę i pewnie bym zareagowała jak ona... Fajnie, że jesteście taką zgrana ekipą i pomogliście jej w przygotowaniu królika :)
Trzymam kciuki:)
Bardzo trzymamy za ciebie kciuki :). Mimo, że robiłaś królika po raz pierwszy jury smakowało :). Mamy cichą nadzieję, że to Ty zostaniesz Polskim MasterChefem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy i trzymamy kciuki !! :*
A ja lubię królika. Wiem, że pewnie się narażę niejednej osobie pisząc to, ale czym taki królik różni się od świni, kury czy innego zwierzaka? Idąc do takiego programu, jak dobrze napisałaś trzeba być przygotowanym na wszystko... Niestety...
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię z każdym odcinkiem bardziej, i całą rodziną mocno trzymamy za Ciebie kciuki!! A moja Córcia jest Twoją wielką fanką!:)
Pozdrawiam serdecznie:)
Właśnie oglądałam (nagrałam wczoraj, bo wiedziałam, że zapomnę hihi). Strasznie rozczulił mnie moment, gdy rodziny weszły do Was :) Fajnie dałaś sobie radę! Oby tak do końca :)
OdpowiedzUsuństworzyłaś bardzo smaczne danie:D jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńBrawo, brawo, brawo!
OdpowiedzUsuńJesteś naszym M.Ch. i już ;)
OdpowiedzUsuńno niestety nie moge ogladac ale... coz krolik wspaniala rzecz, czesto przyrzadzam! twoj wyglada rewelacyjnie!
OdpowiedzUsuńZ odcinka na odcinek darzę Cię coraz większą sympatią :) Z niecierpliwością czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńdziękuje Wam za takie wsparcie! jesteście cudowni, że jesteście ze mną i tak mocno wspieracie!
Mam najlepszych czytelników pod słońcem!
JESZCZE RAZ DZIĘKUJE WAM BARDZO jesteście fantastyczni!!!!!!!!
całuje ściskam każdego z osobna bardzo bardzo mocno:*
jesteś ładna, umiesz gotować, powinnaś wygrać ten program...
OdpowiedzUsuńZ tak postawioną kwestią trudno się nie zgodzić :)
UsuńŻyczymy powodzenia,
Mr. & Mrs. Sandman
Miło się oglądało - kibicuję!
OdpowiedzUsuń:D Oglądam masterchefa i bardzo Ci kibicuję! Powinnaś wygrać, radzisz sobie świetnie. A jak w odcinku z bigosem wymieniałaś składniki zatkało mnie! Powodzenia :D
OdpowiedzUsuńogladałam ogladałam.....gratuluję!!
OdpowiedzUsuńogladam i kibicujeee :)
OdpowiedzUsuńco za brzygoda! powodzenia i będę śledziła Twojego bloga. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńMarta@Co Dziś Zjem Na Śniadanie?
Sama nie wiem jak bym się zachowała gdybym zobaczyła takie "martwe ciało" na stole :) Może w programie są inne emocje i pełna mobilizacja? A co do Waszych wzajemnych relacji- czuje się przez ekran fajną atmosferę, a pomoc dla Agnieszki- super! Tak trzymać
OdpowiedzUsuńJa bym nie dała rady - obok mnie siedzi mój Króliczek i jak sobie pomyślę, że miałabym go ugotować, a potem zjeść...
OdpowiedzUsuńKolejny raz mnie zachwycasz w tym programie. Miałaś do czynienia z tym mięsem pierwszy raz i mimo tego byłaś najlepsza z całej grupy. Oby tak dalej! ;)
ach, sloneczko, to byly niezapomniane chwile... (no, o króliku w calosci na stole moze lepiej zapomnijmy, ten moment nie nalezy do najprzyjemniejszych w moim zyciu!)
OdpowiedzUsuńjednak chwila, w której zrealizowalam, ze ludzie, którzy wchodza do studia, to nasi bliscy byla po prostu bezcenna!! zazdroscilam ci czasu na balkonie - nawet nie dlatego, ze bylas bezpieczna, ale dlatego, ze mialas meza przy sobie :D. sciskam cie goraco... b.
Gratuluję Pani Kingo, pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńtrzymam mocno kciuki za Ciebie Kiniu:) życzę Ci, abyś dotrwała do końca:)
OdpowiedzUsuńNiecierpliwie czekam na dzisiejszy odcinek :):)
OdpowiedzUsuńmiło mi:) przyznam się że też czekam z niecierpliwością bo bardzo przeżywałam tą konkurencję:)
Usuń