środa, 16 lipca 2014

Koktajl CHIA i LEN

W bitwie na przepisy miażdżąco wygrało hasło”MOCNO zdrowe”. Więc zaczynam
Latem, aż grzech nie korzystać z warzyw i owoców tego sezonu. U mnie podstawa są koktajlowe śniadania. Oczywiście staram się jak najlepiej odczytywać potrzeby mojego ciała i tworzę sobie zestawy np. przed treningiem białkowe, odmładzające, energetyczne, odchudzające itd. Wszystko zanim trafia na mój blog zawsze przetestuję na sobie:) Codziennie miksuję rożne kombinacje. Dziś przedstawię klasyczne koktajle ale z pewnymi nowościami. Zapraszam Was na koktajl malinowy z nasionami Chia. Jestem wielką fanką tych ziarnek. Inaczej zwana jest szałwią hiszpańską. Nie jest to tani produkt bo za około 200 g płaci się 30 zł jednak sama przekonałam się o jego „plusach”. Kupuję go w sklepie ze zdrową żywnością w moim mieście, jest on bardzo wydajny. Zaleca się spożywać dziennie około 1 łyżki tego produktu. Świetnie zagęszcza, w koktajlu tworzy coś w rodzaju galarety, żelu – to wszystko za sprawą chłonności jaką posiada. Taki dodatek to mega dawka energii na cały dzień, a co najważniejsze odżywianie organizmu od wewnątrz poprzez witaminy, minerały, przeciwutleniacze, kwasy tłuszczowe Omega – 3 i Omega-6 jak które kryje w sobie. Przekonałam się na sobie, że nie jestem głodna po takim posiłku ponieważ zawierają dużo błonnika. Często przygotowuję koktajl wieczorem aby rano cieszyć się owocowym puddingiem bo taką formę przybiera po kilku godzinach. Chia są bez smaku i co najważniejsze regulują poziom cukrów we krwi dlatego nie ma się napadów na słodycze. Cenna informacja dla Pań to taka, że nawilżają od środka organizm. Często łączę je również w mojej kuchni z awokado i tworzę tak zwane koktajle młodości. Polecam ))
Drugi koktajl to jagoda w towarzystwie siemienia lnianego. I tu zacznę trochę dziwnie. Mój koń po operacji jaką przeszedł 3 miesiące temu ma zalecenie podawania mu siemienia zaparzonego z litrem wody co drugi dzień. Po co? Siemię tworzy również galaretę, która pokrywa jelita, usuwa toksyny i działa osłonowo na żołądek. Efekt jest taki że moja kochana Ryoko ma piękną błyszczącą sierść, wygląda zdrowo, zupełnie nie jak koń po tak poważnej operacji. Oglądając przyrodę i czerpiąc z niej inspirację sama mieszam gdzie się da siemię. I tak trafiło również do koktajlu, gdzie ma na celu zadbać o moje włosy, paznokcie, poprawić pracę jelit i dodać elastyczności skórze. Siemię zawsze dodaję mielone, jednak mielę je tuż przed spożyciem. Polecam Wam takie śniadanie, widzę po sobie, że to działa:)


coctail
Smacznego:)

1 komentarz:

drukuj