piątek, 28 września 2012

Chili - fotorelacja

"Nie ma znaczenia ile masz pieniędzy, ani ile rzeczy, możesz być biedakiem, ale mając psa jesteś bogaty" - /Louis Sabin/

Trudno mi wyobrazić sobie moje życie bez zwierząt. One po trochu ukształtowały również mój charakter. Nauczyły mnie odpowiedzialności, systematyczności i bezwarunkowej przyjaźni. Od dziecka mieliśmy w domu ptaszki, rybki, psy, chomiki, nawet pokusiłam się o hodowlę królików. Mój dom bez psa wydaje się pusty.
Poznajcie Chillego - to beagle - nasz najwierniejszy przyjaciel. Jest pupilem całej rodziny. Uwielbia jedzenie (tak jak ja), podróże, stajnie i polowania (jego własne:) - instynkt). 
O moich zwierzętach mogłabym pisać książki ale aby Was nie zanudzać zobaczcie jakie mam szczęście.

  




uwielbia dzieci:)
 
góry 


 zabawę

 
 wodę






koty ale tylko te w domu:)

jedzenie:)
(tutaj jeszcze szczeniak)
i konie
 Mojego psa mogliście już poznać w foto-relacji z cytrynowych kwadracików.
Poniżej przedstawiam film o zdolnościach beagle i w 100% potwierdzam:)

Pozdrawiam:)



27 komentarzy:

  1. Uwielbiam beagle! cudne psiaki! widzę, tzn czytam ;), że Ty tak jak ja uwielbiasz zwierzęta :) u mnie w domu rodzinnym też było zawsze jakieś zwierzę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Być może chomik to nie pies, ale i tak uważam, że lata hodowli tego gryzonia zrobiły ze mnie dobrego człowieka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Ależ słodziak :)))
    Ja jednak wolę koty ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kocham Twojego psa:):):):):):):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. też mam biglaka :D 8letni Figo :) szalony nadal jak szczeniak. Serce mi się kraja bo w niedzielę wyjeżdżam na studia a Figo zostaje z rodzicami w domu... :(

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w domu szczeniaka, beagla po mamusi. To cudne psiaki.

    OdpowiedzUsuń
  7. zwierzęta wnoszą zawsze tyle radości w nasze życie... bez nich jest po prostu... pusto.

    OdpowiedzUsuń
  8. ja akurat kociarą jestem :))
    trzymam kciuki w programie!

    OdpowiedzUsuń
  9. ogladalam wczorajszy odcinek MasterChef i bardzo Ci kibicuje!! Byłam pod wieeeelkim wrażeniem jak odgadywalaś poszczegolne składniki bigosu
    1 pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale wczoraj pokazałaś klasę! Brawo!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. również nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt... :)

    pozdrawiam!
    zielonakuchnia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. O, tutaj również beagle ;). Bardzo fajna rasa, a ostatnimi laty zauważyłem, że coraz bardziej popularna. A wszystko zaczęło się od reklamy pogodowej "pogodoodporni" :P. Też mam tę rasę i jest w domu bardzo wesoło :). Twój Chili też jest wszystkożerny? Ostatnio zauważyłem, że mojej suczce bardzo posmakowały gałęzie brzozy :P.

    Zapraszam również do siebie, jak znajdziesz chwilkę ^^.
    www.widelcem-pisane.info

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój Chili jak był młodszy uwielbiał korę z pod iglaków:) teraz na topie są jabłka i orzechy które spadają z drzew w ogrodzie:)

      Usuń
    2. To moja takiej fazy nie ma :P. Ale to tylko pokazuje jak beagle są cudne, prawda? :D Pewnie gdybym nie mieszkał w blogu, to moja suczka odstawiałaby podobne akcje, a tak - musi sobie radzić w betonowej dżungli ;P.

      Ale wracając do tematu, widać, że wszyscy wypowiadają się nt. ostatniego odcinka MasterChef. To i ja dołożę swoje trzy grosze. Jestem pod wrażeniem - wypadłaś najlepiej z całej swojej drużyny. Imponujące i tak dalej. Coś czuję, że korona pierwszego MasterChefa powędruje na tego bloga :).

      Usuń
  13. Cudny diabeł! Też kiedyś miałam beagla. Uwielbiał drzemać na siedząco, siedząc na kanapie jak człowiek :)) Twój ma raj, taka przestrzeń to dla tej kuli energii to spełnienie marzeń.
    Trzymaj się ciepło, słuchaj tylko dobrych komentarzy i do przodu!

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowna piesia, uwielbiam takie psiaki... miałam kiedyś dwa bigle i zero ogródka... ale ich miłość wszystko wynagradzała.
    Trzymam za Ciebie kciuki w MasterChef

    OdpowiedzUsuń
  15. Nigdy nie chciałam mieć psa..To mąż obiecał mojej już nastoletniej córce że kupi jej małego pieska..Niestety dwa lata temu nagle w nocy zmarł,i siłą rzeczy chcąc dotrzymać jego obietnicy kupiłam jej małego 8-tygodniowego Yorka..Miała to być miniaturka która będzie ważyć maksimum 1,8 kg;)Wykiwano mnie bo okazało się że jest to średnia rasa i waży prawie 5 kg..Mam go już dwa lata i nie wyobrażam sobie żeby go nie było;)To niesamowite jak można pokochać takiego psiaka;)

    OdpowiedzUsuń
  16. ale słodziak

    zapraszam no mojego bloga:
    sc2246.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  17. Piękny psiak :) A do koni był chętny od razu, czy trzeba było go stopniowo przyzwyczajać? Bo oba moje psy gdy widzą konia zaczynają niemiłosiernie szczekać, za nic w świecie się nie uspokoją, dopiero wtedy, gdy je z trudem odciągnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co od małego jeździł ze mną na stajnie codziennie i nie boi się w ogóle:) fajnie zagania konie jak biegają po hali albo jak jest zimno to idzie do stajni ściąga derki z boksów moich koni i się w nie kładzie - dokładnie wie które:)))

      Usuń
  18. Pies super też mam beagla-kochane psiaki.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. ja również uwielbiam Beagle! ale że takie aż sprytne sa, to nie wiedziałam! szok :-) osobiście dane mi było poznać Chili'ego :-) przychodził na zaloty do psinki mojej koleżanki :-D i chyba były tez z tego male Chillątka :-))
    pozdrawiam z TG

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny ... cudowny Beagle :)) Mój wabi się Spajek :) ale mieszka z Rodzicami 400 km nas dzieli i jak tak patrze na Twojego to aż tak zatęskniło mi się za moim wariatkiem :)) Pozdrawiam serdecznie , świetny blog prowadzisz :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Kochany psiak! I konie także wspaniałe. Czy Chili był urwisem? Osobiście mam suczkę Beagle`a o imieniu Cheri, ma rok i 5 miesięcy, jest okropnym urwisem. Zjada wszystko co napotka, szczeka na wszystko co widzi, a jeśli zostawi się ją w domu samą a nie daj Boże zostawi się ubranie, czy jakąś inną rzecz na widoku, to tylko resztki zastaję po powrocie. Mam nadzieję, że z czasem się to zmieni. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj był niezły:) ale nie było aż tylu strat. Po prostu bardzo go pilnowaliśmy i chodził ze mną do pracy:)Z wiekiem wydoroślał ale za młodu uwielbiał znosić do domu rożne rzeczy z pobliskich budów np. reklamówki z jedzeniem, śrubokręty, rękawiczki itd.
      Zazwyczaj nie miał siły na zniszczenia ponieważ rankiem jak tylko się przebudził zabierałam go do stajni i w teren z końmi na kilka km. Także wracał padnięty i spał do popołudnia. Zresztą tak jest do dziś:) Z wiekiem i z kastracją bardzo się uspokoił:) bo kiedyś to był głównym myśliwym, inżynierem (potrafi rozbudować kojec :) suki )i reproduktorem na wsi:)

      Usuń
  22. Odkąd sięgnę pamięcią jeszcze jako kilkuletnia dziewczynka zawsze u nas było pełno psów i kotów:)
    Dodatkowo miałam papużki,rybki,żółwia(który mi zwiał)i chodowle świnek morskich:D Istne ZOO:D
    Ale ja kocham zwierzęta,obecnie mam 2 owczarki niemieckie i kota:)Nie wyobrażam sobie życia bez zwierząt,widzę miłość i oddanie w ich oczach i nie potrafiłabym ich nie kochać:)
    Uczę swoje dzieci miłości i szacunku do zwierząt,bardzo je lubią,córka kocha najbardziej konie:)Syn jest zafascynowany każdym jednym zwierzątkiem,niebawem nasze małe gospodarstwo powiększy się ponownie o rybki:)A znając siebie z biegiem czasu pewnie nie tylko o rybki;)

    Kinga miło jest gościć na Twoim blogu wiedząc że ma się tyle wspólnych cech:)Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń

drukuj