Nie ma słów uwielbienia jakimi traktuje to danie – gryczankę, czyli owsianka z kaszy gryczanej niepalonej. Jem je ostatnio codziennie na śniadanie. Nie potrafi mi się znudzić. Jest sycące, energetyczne i doskonałe. Jesienną porą dodaję do niej suszone śliwki przez noc moczone w wodzie (którą wypijam od razu po przebudzeniu – doskonale działa na pracę jelit ), a kiedy nie mam mleka dodaję soku pomarańczowego. Każda wersja mnie smakiem powala i zachwyca! Kasza gryczana niepalona w kolorze jest jasna i to właśnie ona jest o wiele zdrowsza w porównaniu z ogólnie dostępną prażoną (w kolorze jest ciemniejsza, brązowa), nie jest to zboże lecz owoc rośliny gryki. Ma dużą zawartość białka i błonnika, nie zakwasza organizmu, jest bezglutenowa.
Wcale nie musi być wcześniej gotowana, wystarczy namoczyć ją prze noc lub kilka godzin, a wtedy uwalnia cały swój delikatny smak i całą gamę wartości odżywczych. Takie śniadanie to jest podstawa!
Ps. Nie mylić z Grycanką:)
Smacznego:)
pysznie, zwłaszcza ten dodatek malin!
OdpowiedzUsuńbardzo ładne zdjęcie :) wygląda super! pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńdwór
WYgląda super:) Te maliny odgrywają najlepszą rolę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń