W naszym domu kochamy Chili. Tak nazywaliśmy naszego psa, te ostre papryczki nie opuszczają lodówki, a danie o tej nazwie często gości w mojej kuchni. Do tego stopnia mój mąż ukochał sobie Chili con carne, że robi je sobie sam testując na mnie stopień ostrości. Dzisiejszy przepis jest wyjątkowy bo wzbogacony o gorzką czekoladę, która niesamowicie wzbogaca smak. Ja dodaję jeszcze seler naciowy i majeranek – one sprawiają, że danie dostaje lekkości. Moim zdaniem to najlepsze chili con carne jakie jadłam, a ja kocham CHILI.
Jestem ciekawa jak Wam będzie smakowało ?
Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz