Rzadko tak mam, ale uważam, że ten przepis jest fantastyczny! Uwielbiam piec bezy, robię ich miesięczne niezliczone ilości. Najśmieszniejsze jest to, że wszyscy którzy jedli moją bezę się nią zachwycają, a ja sama za nią nie przepadam i może na te wszystkie cuda które wypuściłam spod mojej ręki zjadłam jeden kawałek:)
Wypracowałam moim zdaniem jedną z najlepszych technik robienia tego ciasta. Mam kilka trików które już niebawem Wam zdradzę w specjalnym poście o „Idealnej Bezie”. A tymczasem przedstawiam moją wariację na temat ciasteczek bezowych. Smakują nieziemsko poprzez użycie do nich drobnego cukru trzcinowego. Daje on wspaniały karmelowy posmak. Krem za to jest lekki i czekoladowo-kawowy. To w 100% moje smaki i w tym wypadku zjadłam, aż nadto karmelowych bezików bo nie można się im oprzeć!
Smacznego:)
mistrzostwo!
OdpowiedzUsuńImponujące! zresztą jak wszystko co robisz:))
OdpowiedzUsuńBezy bezapelacyjnie wywołują u mnie ślinotok. Już nie mogę się doczekać, aż zdradzisz nam swój sekrecik a teraz muszę wypróbować Twoje ciasteczka, oj będzie mniam - serdeczności - Jola W.
OdpowiedzUsuńkarmelowe marzenie :)
OdpowiedzUsuń