Lato to dla mnie zdecydowanie potrawy z grilla. Jedynie w mocny upał oszczędzam Adama i nie musi rozpalać paleniska. Każdy nasz obiad to grillowa uczta, natomiast w weekendy, kiedy tylko jesteśmy w domu wpada rodzina i znajomi. Zaskakujące jest to w jak bardzo szybki sposób znajdujemy powód do świętowania hucznego świętowania. Uwielbiam ten czas, tą moją „kuchnię polową”. Kiedy przewidziane jest dłuższe spotkanie na palenisku znajdują się ciasta – tak piekę ciasta na grillu i są fantastyczne! Postaram się przygotować też taki wpis. Jednak kiedy wszystko dzieje się spontanicznie przygotowuję kolorowe szaszłyki nabite na gałązki rozmarynu. Podaję z różnymi warzywnymi sosami i sałakami. Zresztą zobaczcie sami :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz